Spis treści
Agencja SEO/SEM z Google jest praktycznie na Ty. SEO (Search Engine Optimization) to optymalizacja stron pod wyszukiwarkę. SEM to Search Engine Marketing, w którym zawierają się przede wszystkim reklamy Google Ads. Nic więc dziwnego, że gdy chodzi o dobór narzędzi do codziennej pracy, Google pojawia się na pierwszym miejscu.
Czy aplikacje Google to oczywisty wybór w temacie zarządzania projektami? Raczej nie. Przecież na rynku istnieje wiele rozwiązań, które (na pierwszy rzut oka) są zdecydowanie lepiej przystosowane do zarządzania projektem, monitorowania flow czy raportowania wyników pracy. Dlaczego więc w Delante, w agencji SEO/SEM, zdecydowaliśmy się na pracę przede wszystkim z aplikacjami Google?
Dlaczego wybraliśmy aplikacje Google?
Na wstępie zaznaczę, że aplikacje Google to nie jedyne narzędzia do zarządzania, z których korzystamy. Uzupełniają je inne, takie jak Trello, Asana czy Pipedrive, natomiast lwia część procesu dalej siedzi nam na docsach i formatkach.
Dlaczego? Powodem jest przede wszystkim łatwość dostosowania dokumentów do wewnętrznych procesów oraz możliwość współpracy na narzędziu nie tylko osób wewnątrz firmy, ale też tych, które nie są w niej zatrudnione, nie mają maila firmowego czy dostępu do konkretnego narzędzia. Poza tym koszt pracy na Google jest zdecydowanie mniejszy.
Pojawiło nam się kiedyś w głowie pytanie, czy nie lepiej przenieść wszystkiego w jedno miejsce. Po dłuższych rozważaniach doszliśmy do wniosku, że nie jest to ekonomiczne rozwiązanie z kilku powodów:
- Nasze procesy SEO i SEM są unikalne, a organizacja pracy w każdej agencji wygląda inaczej. Na rynku nie ma narzędzia, które spełniałoby wymagania wszystkich firm, co wiąże się z tym, że taki system musiałby być “szyty” na miarę.
- Koszt zbudowania i utrzymania systemu jest dużo większy.
- Wraz z rozwojem procesów przychodzi konieczność ciągłego rozwoju systemu.
A do tego fakt, że aplikacje Google (w szczególności Google Sheets) dają duże możliwości dostosowania ich do naszych potrzeb, sprawił że zostaliśmy przy tej opcji i wcale nie żałujemy.
Z jakich aplikacji Google Workspace korzysta Agencja SEO/SEM?
Decydując się na korzystanie z Google Workspace, staramy się wykorzystać go do cna, dlatego można powiedzieć, że korzystamy z prawie wszystkich aplikacji.
Pierwszą aplikacją jest oczywiście skrzynka mailowa Gmail. To podstawowe narzędzie komunikacji wewnętrznej i zewnętrznej. Co lubimy w nim najbardziej?
- Intuicyjność
- Możliwość dodawania filtrów i etykiet
- Obsługę kilku kont jednym logowaniem (co jest bardzo przydatne przy posiadaniu 2 domen na 2 różne rynki lub przy obsłudze takich maili jak info@..)
- Możliwość integracji
Idąc jeszcze tropem oczywistych oczywistości – Kalendarz. Pracujemy mocno na kalendarzach osobistych, ale mamy też kalendarze takie jak: nieobecności czy urlopy.
Aplikacja, która znacznie zyskała na popularności w ostatnim roku z oczywistych powodów to Meet. Jako że pracujemy w 90% zdalnie, wykorzystujemy ją do spotkań teamów, ale też do spotkań z naszymi partnerami. To, co zdecydowanie pomaga przy szkoleniach i spotkaniach, to możliwość udostępniania ekranu.
Przechodząc do dokumentów, zacznę od Docs, aby następnie przejść do bardziej skomplikowanego tematu. Docs wykorzystujemy do przygotowywania materiałów dla klientów, copywritingu czy notatek. Wiele dokumentów mamy w wersji wzorcowej – tutaj sprawdza się współpraca teamów operacyjnych z marketingiem, który wspiera ich w tym, aby materiały nie tylko były merytoryczne, ale też przyjazne dla oka.
Ok, podstawy mamy za sobą, teraz czas na coś większego, w co włożyliśmy więcej pracy, aby dostosować to do naszych procesów. Trzymajcie się, lecimy z arkuszami!
Bardziej skomplikowany temat, czyli Sheets. Sheets, Googlowy odpowiednik Excela, to niesamowicie przydatne narzędzie, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego możliwości integracji z innymi arkuszami czy aplikacjami. Jako że arkusze wykorzystujemy zdecydowanie mocniej, postanowiłam poświęcić im odrębny akapit.
Jak wykorzystujemy Google Sheets w SEO i SEM?
Pominę kwestie ogólne, czyli tworzenie tabel, możliwości sortowania, porównywania danych czy wykorzystania podstawowych formuł. Po fajne i proste tricki odsyłam Was do innego artykułu na tym blogu: 10 tricków w Google Sheets. Ja skupię się na tych bardziej SEOwych opcjach lub takich, które do tego dostosowaliśmy.
1. Import meta danych
Tytuł, meta opis i nagłówek H1 w arkuszu jednym kliknięciem? Tak, to jest możliwe. A wszystko dzięki formule =importxml
.
Wystarczy wrzucić URL, który chcemy analizować, a w arkuszu automatycznie pojawią nam się wszystkie dane.
Co można z takimi danymi zrobić? Można analizować obecne tytuły, opisy i nagłówki i proponować nowe, zoptymalizowane do wdrożenia.
2. Liczenie znaków w komórce
Liczenie znaków w komórce jest przydatne w proponowaniu nowych tytułów i meta opisów na stronę. Wprawdzie ilość znaków w tytule nie jest wyznacznikiem w SEO, jednak trzeba pamiętać, że szerokość tytułu w wyszukiwarce ma ograniczoną ilość pikseli, która sprowadza się do mniej więcej 65 znaków.
Chcąc, aby cały tytuł wyświetlił się w wynikach wyszukiwania, warto trzymać się tego limitu. Liczenie znaków przydaje się również w planowaniu treści pod Google Ads, gdzie długość nagłówków ma większe znaczenie.
3. Importowanie danych
Jak sprawić, żeby każdy specjalista miał dane tylko o swoim kliencie, podczas gdy Head of SEO ma dane wszystkich? Tutaj znowu przychodzą nam z pomocą formuły, a właściwie jedna konkretna formuła: =importrange
.
Importrange może importować cały arkusz lub jedną kolumnę/wiersz. Możemy też zdefiniować warunek dla importu, np:
=QUERY(IMPORTRANGE("adres url arkusza"; "nazwa zakładki w arkuszu!zakres importu");"Select * Where Col13='IMIĘ SPECJALISTY' ")
Dzięki takiej formule, przy wybraniu zakresu np: a1:z:2500
z założeniem, że nie ma więcej kolumn niż do Z, importujemy wszystkie dane, w których w kolumnie 13 jest wpisane imię danego specjalisty.
Co ważne, taki import dla danego specjalisty będzie miał wartość informacyjną, ponieważ nie może on edytować żadnych danych (są one importowane z głównego arkusza).
Powyższy przykład pokazuje wsparcie procesu copywritingu.
4. Import danych z kilku formatek do jednej z warunkami
To już bardziej skomplikowany import – każdy specjalista ma swoje dokumenty z danymi. Jak zaimportować dane o działaniach na stronie klienta do jednej w taki sposób, aby wszystko było w jednym arkuszu, do tego odpowiadało konkretnym klientom?
Tutaj możemy wykorzystać formułę =iferror(query(importrange))
Linki do poszczególnych formatek z danymi wklejamy do oddzielnego arkusza, dzięki czemu możemy z nich skorzystać.
5. Szybka informacja o wolumenie słów kluczowych
Wybieramy kolejne słowa kluczowe dla strony. Jak mieć szybką informację o wolumenie wyszukiwania (czyli o tym, ile razy dana fraza jest wyszukiwana przez użytkowników miesięcznie)? Robiąc bazę danych w oddzielnym arkuszu i importując tę informację do kolejnego.
Korzystając z zewnętrznego narzędzia (zazwyczaj jest to Semrush) pobieramy dane o słowach kluczowych dla danej domeny, gdzie między innymi znajduje się ich wolumen. Do formatki wrzucamy słowo kluczowe i jego wolumen.
Tych słów kluczowych będzie zazwyczaj bardzo dużo, nie wszystkie są nam na ten moment potrzebne w procesie. Dlatego w oddzielnej formatce wybieramy te, z którymi będziemy pracować i automatycznie pobiera nam się wolumen, jeśli słowo było w analizie.
6. Szybkie tłumaczenia
Aby szybko przetłumaczyć zawartość komórki, można skorzystać z formuły Google Translate (=googletranslate)
.
Jak tłumaczy tłumacz nie musimy tłumaczyć 😀 Natomiast jest to przydatne narzędzie przy pracy ze stronami wielojęzycznymi. Dla treści na stronę korzystamy z profesjonalnych copywriterów i tłumaczy, natomiast aby lepiej zrozumieć biznes klienta, można właśnie w taki sposób tłumaczyć np. wcześniej wspomniane meta opisy czy nagłówki.
7. Usuwanie duplikatów
Szybkie usuwanie duplikatów to bardzo prosty i niezwykle przydatny trik. Jeśli nie jesteśmy pewni czy przypadkiem nie mamy dwóch takich samych słów kluczowych w analizie, wystarczy wejść w Dane -> usuń duplikaty.
8. Automatyczne pobieranie danych przez API
Integracja z innymi narzędziami jest już bardziej skomplikowaną czynnością i zazwyczaj wymaga pracy programisty. Natomiast warto się w to pobawić, bo można wyciągnąć sporo informacji wprost do arkusza Google. Skąd pobieramy dane przez API? Między innymi z Google Analytics i Google Search Console.
Dzięki temu byliśmy w stanie zautomatyzować pobieranie danych do raportów, co znacznie przyspieszyło naszą pracę.
Istnieje również wtyczka do Google Sheets – Supermetrics, która umożliwia import niektórych danych z wybranych narzędzi analitycznych.
Czy to wszystko?
Zdecydowanie nie! Funkcji arkuszy, które wykorzystujemy jest znacznie więcej. Przedstawiłam Wam moim zdaniem najciekawsze i najczęściej używane przez nas w zarządzaniu procesami SEO i SEM oraz ułatwiające naszą codzienną pracę. Cały czas odkrywamy też nowe możliwości i usprawnienia i z każdym z nich utwierdzamy się, że to był dobry wybór, żeby zostać przy Google Workspace. Elastyczność i możliwości różnych konfiguracji formuł są zdecydowanie po naszej stronie.
Zobacz też: