Sukces w czasach zarazy – Kamil Kik opowiada o wyzwaniach, które Pakersi pokonują offline oraz online
21 stycznia 2022Jak rozwijać logistyczno-wysyłkowy biznes w obliczu olbrzymiego wzrostu rynku e-commerce i trendu klientocentrycznej wygody? Właściciel firmy Pakersi, opowiedział o swoich receptach na dostosowywanie usług kurierskich do nowej rzeczywistości oraz prognozach nadchodzących tendencji na rynku. A o tym, że są to rady sprawdzone w praktyce, świadczy między innymi to, że Pakersi odnotowali w ubiegłym roku 34%-owy wzrost. Czy sukces przyniósł im nowe wyzwania? Jak chmurowe narzędzia wspierają zarządzanie siecią kurierskich franczyz? Co pandemia zmieniła w zachowaniach konsumentów? Omówienie tych i innych biznesowych zagadnień usłyszysz w rozmowie Konrada z Kamilem Kikiem.
W odcinku wystąpili:
Przeczytaj odcinek:
Słyszymy się tuż po gorącym dla e-commerce okresie oraz ściśle związanej z handlem sieci branży logistyki. W tym odcinku dowiesz się więcej o świecie przesyłek i technologii, która pomaga sieci punktów kurierskich. Naszym gościem FlyTalks jest Kamil Kik, twórca Pakersów. Witaj!
Dzień dobry, cześć!
Fajnie, że znalazłeś chwilę, by pogadać trochę w chmurach, to znaczy w podcaście, który tak naprawdę łączy biznes i technologie chmurowe właśnie. Dzięki, że jesteś, naprawdę.
Od zeszłego roku, kiedy zaczęła się pandemia, to po prostu jest ciągła gonitwa i niewiele czasu tak naprawdę na urlop, na wakacje i tak dalej. Natomiast z drugiej strony ja jestem fanatykiem biznesu, dla mnie to jest czysta przyjemność, staram się też w tym roku znaleźć czas dla swojego synka, ale bardzo często tak naprawdę działam w ten sposób, że gdzieś wyjeżdżam z rodziną, spędzamy wspólnie weekend, tyle tylko, że weekend to jest dla nich, a u mnie to najczęściej to jest po prostu praca z jakimiś tam elementami też relaksu.
Rozumiem, że pomimo obserwowanego gdzieniegdzie spowolnienia Was to nie dotyczy, macie mnóstwo pracy, pewnie wiąże się z tym także szereg wyzwań, ale jak oceniasz ten czas pandemii?
Jeżeli miałbym się skupić na naszym biznesie jako pośrednika na rynku usług kurierskich, który dostarcza swoje własne placówki, punkty obsługi przesyłek, punkty kurierskie na rynek to wiele z naszej perspektywy tak naprawdę się nie zmieniło. Natomiast jeżeli mielibyśmy spojrzeć na cały rynek, to zmiany zaczęły zachodzić w tempie jeszcze bardziej ekspresowym niż do tej pory. Już sam fakt, że rynek logistyki do tej pory rozwijał się naprawdę nieźle bez żadnego wsparcia, bo tak to niestety trzeba nazwać mimo wszystko, ze strony pandemii. To w momencie, kiedy ona się rozpoczęła, przybraliśmy na sile na z niesamowitą mocą. Jeżeli chodzi o sam rynek e-commerce, w ciągu roku urośliśmy mniej więcej o tyle, ile było to planowane dla kolejnych sześciu lat, ponieważ średni wzrost w ciągu ostatnich kilku albo na poziomie mniej więcej 6% rynku e-commerce w ciągu poprzedniego roku urośliśmy o 34%. Także to jest niesamowity przeskok i trzeba na to spojrzeć też przez właśnie perspektywę biznesu offlineowego, bo dla usług w chmurze to w zasadzie jest nic. Nawet jeżeli trzeba będzie z dnia na dzień zwiększyć swoje możliwości operacyjne o 50, 100, 200 procent, bo najczęściej jest to kwestia po prostu dokładania kolejnych serwerów.
Przesuwa się suwak.
Tak. Natomiast wyobraźmy sobie, jak to wygląda w przypadku rynku logistyki. Jeżeli mamy wzrost o 34% na rynku e-commerce to nagle okazuje się, że dla tego segmentu musisz mieć o 34% więcej kurierów, więcej powierzchni magazynowej, więcej opakowań. A z drugiej strony wciąż słyszymy o brakach na rynku. Bo jak budować nowe magazyny, kiedy brakuje surowców? Jak zamawiać nowe samochody, kiedy słyszymy o powtarzających się problemach z półprzewodnikami? Także to jest olbrzymie wyzwanie w chwili obecnej na rynku. Możemy chociażby zaobserwować to na przykładzie opakowań. Już teraz tak naprawdę planujemy zakupy materiałów pakowych, opakowań biorąc pod uwagę nie tylko przyszły 2022, ale też 2023 rok. Z jednej strony faktycznie branża usług kurierskich mocno na tym urosła, z drugiej strony też dostaliśmy wyzwania, z którymi trzeba sobie potrafić poradzić.
Czy to jest normalne działanie, czy raczej chcesz zasygnalizować, że jest dobry moment by może zaopatrzyć się w towary, których może brakować lub ich cena będzie rosnąć?
Jasne, że tak. Popatrzmy właśnie na rynek stali, która niesamowicie wzrosła z ostatnim okresie. Ja spotkałem się z szacunkami mówiącymi, że ceny kartonów przyszłym roku mogą zostać nawet o 70% w górę. Więc ja się zastanawiam czy teraz części swoich aktywów nie przenosić z kryptowalut. Może się to wydawać zabawne, ale takie są trendy na chwilę obecną i spodziewamy się faktycznie mocnego wzrostu cen.
Powiedz co jednak stanowi z tych wszystkich przeszkód do rozwoju biznesu wielkich wyzwań, jakie stawia nam ten okres pandemii, który nie miał precedensu przynajmniej za naszego życia, co jest największym problemem? Czy braki kadrowe? Bo ludzi teoretycznie nie da się zastąpić, chociaż może tutaj pomóc trochę technologia. Czy faktyczny realny brak półprzewodników, czy komponentów do takich podstaw funkcjonowania tego biznesu? Jeśli założymy, że benzyna też będzie kosztowała 8 złotych, to też będzie musiało w jakiś sposób przenieść się na ceny usług.
sama logistyka jest tak niesamowicie rozległym pojęciem i skupiającym się na najdrobniejszych szczegółach, że w zasadzie podejrzewam, że gdybyśmy samej mojej firmie zapytali o to co jest największym problemem na chwilę obecną związanym z pandemią to pewnie z każdego działu usłyszelibyśmy po dwie, trzy propozycje, bo tak to olbrzymia po prostu gałąź rynku, którą trzeba się zajmować. Zdecydowanie problemy kadrowe jak najbardziej. Ja myślę, że to jest akurat też taki powód, który będzie w przyszłych latach nie tylko w branży kurierskiej, ale we wszystkich innych w zasadzie branżach powoli wywoływał mocny wpływ przez po prostu rynek IT, który niesamowicie podkrada ludzi do pracy. Możliwości właśnie w pracy zdalnej, do której wszyscy zaczynamy przywykać, szeroka znajomości języków obcych powodują, że coraz więcej będzie cyfrowych nomadów, którzy nie tylko będą chcieli zarabiać w firmach, powiedzmy, płacących lepiej w naszych miastach wojewódzkich czy w stolicy, ale też będą szukać sobie zatrudnienia na drugim końcu świata w coraz węższych czasami specjalizacjach. Bardzo ciekawe czasy przed nami, bo z jednej strony faktycznie coraz więcej stawiamy na automatyzację, ale też coraz więcej ciekawych, nowych ról, ciekawych nowych zawodów na świecie będzie się pojawiać. I w zasadzie już dzisiaj możemy wymieniać takie zawody, o których 10 lat temu nikt jeszcze nie słyszał i nie miał z tym nigdy do czynienia, a zaczynają coraz bardziej zyskiwać na wartości, a z czasem będzie coraz bardziej postępować. I moim zdaniem ciężko jest mówić o tym, jakie jest największe wyzwanie, jakie są największe problemy w chwili obecnej, ale można mówić o tym co można robić, żeby faktycznie części tych problemów dało się uniknąć. I to też w fajny sposób koreluje z tematami, o których dzisiaj będziemy rozmawiać, bo moim zdaniem to właśnie automatyzacje. Firma taka jak moja zapewne wiele też innych firm na rynku kurierskim coraz więcej stawia nacisk na to, żeby faktycznie zatrudniać ludzi, którzy w swoich podstawowych na co dzień wykorzystywanych umiejętnościach mieli szeroką wiedzę na temat właśnie automatyzacji zadań i procesów. To jest właśnie też jedną z narzędzi, które my wykorzystujemy w oparciu o usługi oferowane przez Google Workspace, ponieważ na co dzień w zasadzie piszemy skrypty, które pozwalają nam ułatwiać kwestie związane z rozliczeniami czy automatyzować część zadań różnych pracowników firmy. Także tak bym to podsumował, chyba należy się skupiać na tym, jak sobie pomagać dzisiejszych czasach, korzystając z tych nowoczesnych narzędzi z tymi problemami, bo ich jest cała masa, ale są bardzo zróżnicowane.
To prawda, świat pędzi do przodu i te nowe możliwości już tu są, nie ma co popadać w żaden pesymizm, bo niektórzy twierdzą, że pewien segment czy to zniknie z rynku, czy generalnie to maszyny będą zabierać nam pracę. Zarządzanie firmą jest mocno kreatywnym przecież zajęciem, zawsze pozostanie w gestii ludzi. Natomiast wszystkie te procesy, które można zautomatyzować, niech robią maszyny, prawda? To jest taki prosty wniosek, że wystarczy się po prostu do tego dostosować i może trochę inaczej dystrybuować pracę. Może dojdziemy do cudownych czasów, kiedy będziesz mógł kończyć swój dzień pracy odrobinę wcześniej, jak i wszyscy kurierzy. Nie wiem, czy takiej wizji świata oczekujesz i o taką przyszłość walczysz, dlatego może zapytam się, czy chodzi o wzrosty? Czy widząc wzrosty, czujesz się lepiej, czy o to chodzi w biznesie? Wiem, że to jest trochę trywialne pytanie, ale jednak lubię je zadawać, ponieważ to nie jest tak oczywiste jak mogłoby się wydawać.
To jest ciekawe pytanie. Ja bardzo lubię cytat, że "wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, to dawka stanowi truciznę" i tak samo jest z tymi wzrostami. Z jednej strony świetnie się obserwuje to, kiedy faktycznie te słupki rosną. Z drugiej strony to są faktycznie stałe wyzwania. Trzykrotny wzrost też spowodował niemalże trzykrotny wzrost zatrudnienia w obrębie mojej firmy, a to też spowodowało dużą konieczność zmiany w organizacji. Więc z jednej strony można trochę ponarzekać na branżę IT, która czasami odbiera nam ludzi, którzy chcą walczyć o ciekawe projekty, najciekawsze projekty z całego świata, ale z drugiej strony trzeba też bić pokłony przed tymi ludźmi, którzy faktycznie wprowadzają rozwiązania, które są faktycznie innowacyjne. Ja w chwili obecnej właśnie też mam taki zamysł, że często staram się pozyskiwać ludzi z branży IT z doświadczeniem w branży IT, ponieważ wiem, że oni mają dużą styczność z tymi najnowocześniejszymi metodami zarządzania z organizacją pracy i to ma pozytywny wpływ na całe przedsiębiorstwo. Także pewnie, że chodzi o wzrost, jasne, że tak. Biznes jest po to, żeby rosnąć, ale też, żeby cieszyć, więc trzeba gdzieś znaleźć ten znaleźć ten balans, żeby się nie potknąć. My w zasadzie też co pewien czas przesuwamy tym suwakiem w obrębie naszego przedsiębiorstwa pomiędzy czymś takim jak rozwój naszej sieci a praca nad rozwijaniem udogodnień dla już istniejących placówek. I na przykład tak jak 2020 rok był okresem, kiedy mocno skupialiśmy się na tym, żeby te wzrosty były jak największe, wykorzystać faktycznie tę pandemię, tak w 2021 na chwileczkę zaciągnęliśmy ręczny, jeżeli chodzi o to uruchamianie punktów. Zdecydowanie mniejsze działania w tym kontekście prowadziliśmy, ale za to poświęciliśmy ten czas na to, żeby dać sobie faktycznie możliwie jak najlepsze warunki dla dalszego skalowania w przyszłości. Jasne, słupki, ale też z momentami, kiedy trzeba na chwilę wyhamować, zastanowić się nad tym co robimy, czy dalej będziemy w odpowiednim kierunku i później wrzucać kolejny bieg.
Czy możemy narysować Pakersów? Bo to jest dobry moment. Jaka liczba przesyłek przechodzi przez Wasze ręce, ile punktów i jaką siecią dysponujecie obecnie?
Kilkadziesiąt placówek działających na terenie całego kraju. Nasz koncept jest dość unikalny, ponieważ my jesteśmy jednym z niewielu podmiotów, które oferują w chwili obecnej wyłącznie dedykowane punkty kurierskie. My nie łączymy w głównej mierze naszych placówek z inną działalnością, tak jak robi to na przykład konkurencja, tylko stawiamy na tworzenie rozwiązań wyspecjalizowanych. A jeśli chodzi o ilości, tak naprawdę usługa usłudze nie jest równa. W dzisiejszych czasach coraz większy nacisk jest nie tylko na samo nadawanie, ale również i na odbieranie paczek w obrębie w takich placówek jak nasze. Zależy jak na to spojrzeć, stajemy się albo konkurencją, albo jakimś supportem dla maszyn paczkowych, dla automatów paczkowych. Natomiast na rynku usług kurierskich też jest to zależne od momentu od pory roku, w którym się znajdujemy, ponieważ zupełnie inaczej rozkładają się przesyłki w punkcie, kiedy jest sezon ogórkowy w trakcie wakacji, chociaż branża logistyczna oczywiście nigdy nie śpi, a zupełnie inaczej to wygląda w trakcie szczytu paczkowego, o którym zawsze mówię, że nie bierze jeńców w naszej branży. Bo taka jest prawda, wszystkie ręce na pokład, zasuwamy na wysokich obrotach. I w takim okresie punkt kurierski obsługuje dziennie nawet kilkuset klientów, nadając i wydających ich przesyłki.
Kiedy jest taki absolutny top? Czy tutaj czarny piątek, Black Friday coś wynosi, coś zaczyna? Kiedy następuje ten absolutny pik? Bo fajnie jest potwierdzić takie informacje w źródła, czyli u Ciebie.
Jasne, że tak. Wiesz co, jakby z biegiem lat też obserwujemy, że ludzie trochę nauczyli się albo zostali nauczeni wręcz przez e-commerce tego, żeby nie robić tych zakupów przedświątecznych wyłącznie na ostatnią chwilę. Dlatego inaczej nie chciałbym powiedzieć, że jest łatwiej, ponieważ wyzwania są cały czas olbrzymie. Natomiast obserwujemy faktycznie wydłużenie tego okresu o zdecydowanym nasileniu tego właśnie piku paczkowego. I tak, najczęściej jest to oczywiście ostatni tydzień przed świętami Bożego Narodzenia, wtedy jest totalny kosmos, ale fajnie to nakreśliłeś. Faktycznie od pewnego czasu w momencie, kiedy przychodzi Black Friday, Black Weekend, Black Week, bo różnie to firmy zaczynają nazywać.
Zaraz będzie czarny miesiąc, słuchaj, listopad.
To już brzmi trochę pesymistycznie.
To prawda. Trochę to zasugerowałeś, że technologie w oparciu o chmurę trochę pomagają ci w pracy. Czy możesz zdradzić więcej na temat rozwiązań, które utrzymują w ryzach sieć franczyzobiorców? Zanim powiemy sobie, jak można dołączyć w ogóle do takiego grona. Jakie może zasoby sprzętowe czy też softwareowe są wymagane i potem jak organizujecie w ogóle pracę.
Powiem ci szczerze, że odnoszę takie wrażenie, że z każdym miesiącem wykorzystujemy narzędzia Google Workspace coraz mocniej. Mamy bardzo szeroki zakres projektów, w których na chwilę obecną te narzędzia są pomocne i one w zasadzie są z nami przez cały etap podróży osoby, która dopiero ma stać się naszym partnerem, naszym franczyzobiorcą do momentu, kiedy prowadzi już taki rozwinięty punkt kurierski. Ponieważ w momencie, kiedy ktoś podejmie już decyzję o tym, że chce dołączyć do drużyny Pakersów na samym starcie, kiedy mamy dla takiej osoby przygotować umowę nie korzystamy już nawet z samego narzędzia Google Docs, ale generujemy taką umowę w kreatorze. To sprawia, że proces jest bardzo bezpieczny, nie wkradnie się tam żaden błąd w miejscu, w którym coś mogłoby pójść nie tak, ponieważ wypełniamy jakby same pola dla jednego z kilku szablonów umów, z którego korzystamy. To jest już takie trochę bardziej zaawansowane wykorzystanie, ponieważ nie bazuje wyłącznie na tym bazowych rozwiązaniu Google Docs, ale wykorzystujemy w tym rodzaju też narzędzie zewnętrzne, które właśnie służy do tworzenia takich kreatorów. Ale jeżeli ktoś już dołączy do nas, do naszej rodziny, do naszego zespołu, musimy dla takiej osoby też znaleźć odpowiednią lokalizację. W chwili obecnej tak naprawdę też wykorzystujemy Google Maps i różne skróty do tego, żeby postarać się wyłonić lokalizację, która będzie możliwe optymalna do tego, żeby taki biznes poprowadzić. To też są lata naszych doświadczeń, które tak naprawdę aktualizujemy w dalszym ciągu, uczymy się od dużych graczy na tym rynku, w jaki sposób pozyskiwać lokalizację, które faktycznie podejdą pod zainteresowanie klientów, a przy tym też dadzą odpowiednie frukty dla naszych franczyzobiorców. Wspomniane wcześniej już właśnie Google Script, które pomagają nam w dużej mierze rozliczać usługi kurierskie, które są realizowane w naszych placówkach, ale też bardziej przyziemne rozwiązanie, jak Google Spreadsheet chociażby, za pomocą którego często udostępniony cenniki dla nowych osób czy też innego rodzaju dokumenty. Dużą jakby wartością, którą daje Google Workspace, jest to, że jest to usługa, która bazuje na narzędziach Google, które w zasadzie zawsze praktycznie dają się łatwo wdrożyć, ponieważ dużo osób używa ich prywatnie więc rozumie, o co w nich chodzi. Nam też dzięki temu odpada jeden stres. Usługi Google przede wszystkim działają, tutaj naprawdę bardzo rzadko na jakiś problem można się natknąć, także dzięki temu też możemy dostarczać po prostu sprawdzone rozwiązania, z których korzystają ludzie w milionach na całym świecie. To są jakby takie podstawowe i często wykorzystywane rozwiązania. My już do nich bardzo przywykliśmy, ponieważ zależy nam na opiece nad klientami i utrzymywaniem tego faktycznie na tym wysokim poziomie dostępności, a korzystamy z nich niemal od samego początku. Więc w zasadzie już kiedyś użyłem nawet takiego zwrotu, że usługi Google Workspace są wpisane w DNA naszej firmy i to jest prawda, ponieważ to jest olbrzymi pakiet narzędzi, z których korzystamy na co dzień. Wiele testów za nami, wiele grup projektowych z naszymi franczyzobiorcami, z którymi testowaliśmy nowe rozwiązania, które teraz będziemy rozszerzać na całą naszą sieć. Także powiedziałbym, że jest jakby swego rodzaju upgrade, podniesienie tego poziomu o kolejne co najmniej dwa poziomy wyżej.
Zanim jeszcze wypytam Cię, jak wygląda tworzenie sieci partnerów czy franczyzobiorców, czy w Twoim przypadku właśnie sprawdziło się też sięgnięcie po ofertę partnera Google, jeśli mówimy o Workspace?
Jeżeli pytasz mnie naszą współpracę z FOTC to uważam, że jak najbardziej ich rola jest tutaj uzasadniona, chociażby ze względu na to, że Google, nie wiem jak teraz, ale jeszcze niedawno nie oferował polskojęzycznego supportu, który przecież też jest pomocny. Oczywiście, że większość z nas rozmawia w języku angielskim, ale ja lubię mieć komfort w postaci porozumiewania się w języku ojczystym na co dzień, chcąc coś załatwić i nie musząc też się zastanawiać nad technicznym słownictwem w języku angielskim, a z drugiej strony skorzystanie z usług tego partnera, pośrednika udało nam się zdobyć korzystniejsze stawki niż te, które mieliśmy zaoferowane przez Google bezpośrednio. Więc tutaj jakby nasza rola wydaje się być dość podobna prowadząc ten biznes. Z jednej strony doradzamy, z drugiej strony oferujemy często lepsze ceny usług niż bezpośrednio u źródła.
Kamilu, jeśli chodzi o sam proces rekrutacji wspomnianych franczyzobiorców, jak buduje się taką sieć? Zgłaszają się raczej sami do ciebie potencjalni kandydaci czy raczej tutaj niezbędny jest marketing? I oczywiście jakie wyzwania się w ogóle z tym wszystkim wiążą?
Jasne. Wiesz co, jakby nie patrzeć, tak jak zauważyłeś, to jest niemal te 10 lat, w których trakcie zbudowaliśmy już dość rozpoznawalny brand. Przy ostatnich badaniach rynkowych, które prowadziliśmy, wyszło, że mamy 31% rozpoznawalność na rynku więc Pakersi faktycznie już przenikają do rzeczywistości biznesowej w Polsce. Kładziemy duży nacisk na dalsze tego wzmacnianie zwłaszcza lokalnie. Oczywiście prowadzimy w swoim zakresie działania marketingowe, natomiast bardzo często trafiają do nas ludzie, którzy po prostu są zadowolonymi klientami naszych dotychczasowych punktów kurierskich i stwierdzają, że chcieliby poprowadzić też taki biznes na własną rękę. Tutaj oczywiście też nie możemy zapomnieć o tym, żeby nie stworzyć wewnętrznych konkurencji. Natomiast mamy swoje opracowane procedury, które oczywiście sprawiają, że ta wyłączność terytorialna jest na odpowiednim poziomie, aby nie doszło do pogryzienia się takich dwóch placówek, nie tworzymy wewnętrznej konkurencji tak jak jeden z najpopularniejszych brandów retailowych w Polsce, który potrafi przy jednej ulicy mieć swoje sklepy co 50, co 80 metrów.
To jest strategia kanibalizacji. Nie jest dla wszystkich, tak?
Zdecydowanie nie w naszym przypadku. Ale u nas jest wręcz na odwrót. Staramy się to robić właśnie z głową, monitorujemy zawsze jaki wpływ otwarcie nowej placówki ma na funkcjonowanie placówki w danym mieście i tak naprawdę dla naszych partnerów to też jest swego rodzaju boost, ponieważ za każdym razem, kiedy dołącza nowy partner, a za nim idzie też taka lokalna kampania marketingowa. W jakiś sposób zawsze to też ma wpływ na pobudzenie dotychczasowych klientów tamtej poprzedniej placówki i zauważamy, że wpływa to pozytywnie na rozwój nawet w obrębie całej sieci.
Sorry za porównanie, ale muszę koniecznie zbadać, jaka jest rozpoznawalność naszej głowy państwa czy to premiera, czy też prezydenta. Ile procent Polaków deklaruje, że zna te osoby, bo 30% naprawdę robi wrażenie. Czy możemy jeszcze Kamilu, zanim odejdziemy od tematu nowych technologii, na jakąś chwilę wrócić do tego co kręci się w niedalekiej przyszłości? Czy możesz zdradzić coś na temat 2022? Czy pojawiają się jakieś innowacje, na które polujesz albo usługi, które wydają Ci się jakimś zbawieniem? Dajmy na to przesyłki dronami lub cokolwiek co jeszcze wydawało się snem kilka lat temu albo kilkanaście, a coś, co takiej osobie jak Ty, która zjadła już zęby na tym biznesie, realnie krąży po głowie?
Chciałbym się tutaj odnieść może bardziej do rynku, co obserwuję, i co uważam, że będzie faktycznie stanowiło duże trendy w logistyce i dostawach w nadchodzącym roku czy w kolejnych kilku latach. Jasne, możemy mówić sobie o dronach i autonomicznych ciężarówkach, do których w mojej ocenie jeszcze nie jest nam aż tak blisko jak niektórym by się chciało. To oczywiście media zawsze chętnie podchwytują takie tematy, ponieważ brzmi to świeżo, firmy lubią takie treści pompować, bo dla nich to też jest wyróżnik i fajnie świadczy o marce samej w sobie. Natomiast ja skupiłbym się na tym co faktycznie nas czeka realnie w zmianach w ciągu najbliższego roku czy kilku lat. Coś, co zauważam, że stanowi coraz większą wartość i na co klienci są gotowi poświęcać swoje dodatkowe środki oprócz trendu ekologicznego, który jest niesamowicie silnym już w dzisiejszych czasach, to pojawia się kwestia związana z terminowością usług i z czasem realizacji. W moim osobistym odczuciu w ciągu najbliższych kilku lat będziemy zauważać bardzo mocny powrót do konceptów, które powiedziałbym, we wczesnych latach dziesiątych XXI wieku były widoczne, czyli w dostawach zakupów spożywczych. Takie sieci jak Alma czy Tesco, które startowały ze swoimi dostawami z tego co pamiętam właśnie w okolicach 2010, 2011 w Polsce, mogę się tutaj mylić, proszę mnie nie łapać dokładnie co do roku, ale na pewno to były wczesne lata dziesiąte. Dzisiaj są swego rodzaju przeżytkiem. Te brandy nie odniosły olbrzymiego sukcesu albo odniosły, ale z jakichś powodów dzisiaj nie święcą już triumfów na rynku. Natomiast powracamy do tego konceptu. Pojawia się coraz więcej takich sklepów lokalnych, właśnie lokalnych, które zaczynają świadczyć usługi dostawy żywności w sposób ekstremalnie wygodny i ekstremalnie szybki. Ja osobiście sam korzystam ze sklepu, który wiem, czy działa już na terenie Warszawy, na terenie Wrocławia o swojsko brzmiącej nazwie "Lisek", którego jestem olbrzymim fanem. Deklarują zakupy z dostawą do domu w ciągu 10 minut od złożenia zamówienia i to faktycznie działa, ja byłem w szoku. Prawda jest taka, że wszystkie badania na konsumentach jasno mówią o tym, że coraz bardziej jesteśmy gotowi płacić za naszą wygodę, za nasz komfort. To raczej nie jest zbawienne dla rozmiarów naszego tyłka, ponieważ coraz mniej wychodzimy z domu nawet po tak proste rzeczy jak zakupy, które na co dzień musimy sobie zrobić, ale z drugiej strony wygoda i czas to wygrywa tutaj z lenistwem. Także uważam, że to będzie jeden z trendów, który faktycznie bardzo mocą będzie się rozwijać. Ludzie coraz więcej zakupów robią na rynku online’owym, ale będę robić ich jeszcze zdecydowanie więcej. Myślę, że w dalszym ciągu pójdzie też to w kierunku rozwoju usług dodatkowych. Wydaje mi się, że przyjdzie moment, kiedy chociażby pralnie tak jak w chwili obecnej zbierają w dużej mierze pranie na przykład z hoteli czy z sieci apartamentów po to, żeby dostarczać świeżą pościel czy świeże ręczniki, tak w moim odczuciu w ciągu kolejnych lat zobaczymy też rozwój w tym segmencie, najpierw pójdzie spożywka, później usługi podatkowe. Ta wygoda zacznie wygrywać. Masa osób w dzisiejszych czasach jest już przyzwyczajona do tego, żeby korzystać z usług firm sprzątających u siebie w domu. Moim zdaniem za ciosem to pojedzie również w kierunku, chociażby właśnie obsługi naszego codziennego prania. Ja bym stawiał tutaj faktycznie na przyspieszanie terminów dostaw i skracanie tego czasu, to znaczy skracanie dystansu pomiędzy nadawcą a odbiorcą przesyłki. Tutaj też można popatrzeć właśnie na trendy fulfillmentowe, czyli takie magazyny, które zajmują się nie tylko tą podstawową swoją funkcją, czyli magazynowaniem, ale również właśnie obsługą zamówień, dostarczaniem tych zamówień do odbiorców. One również będą się rozwijały bardzo mocno w najbliższych latach. To wszystko ma właśnie sprawić, żeby klient decydował się na zakup z danego miejsca, ponieważ klient chce mieć swój zakup jak najszybciej, jak najwygodniej.
Jak powiedziałeś, że trochę cofniemy się do dziesiątych to generalnie myślałem, że chodzi o taki powrót do tego, od czego ta myśl kurierska wyszła trochę. To znaczy kiedyś, zauważ, kurier oznaczał gościa, który na złamanie karku pędzi przez miasto na swoim rowerze, dostarczając przesyłkę kurierską. Myślałem, że po prostu zasugerujesz, że to będzie ten powrót do korzeni i akurat spożywka tu jest bardzo ciekawa i faktycznie, odnosząc to siebie, to się przecież dzieje. Natomiast moje pytanie, które się z tym wiąże, jest takie czy uważasz, że wrócą te bardzo szybkie dostawy, które gdzieś tam kiedyś umknęły na przestrzeni ostatnich lat, ale czy to będzie już taka podstawa w przyszłości, że kurier miał realnie faktycznie dwie, cztery godziny na dostawę produktu, który chcesz dać komuś pod choinkę?
Myślę, że to nie będą dwie, cztery godziny tylko to będzie zdecydowanie krócej. I tak, oczywiście uważam, że na rynku wyklarują się po prostu podmioty, które będą świadczyły usługi fulfillmentowe z podziałem na regionalne centra dystrybucji. Nie uważam, żeby to były mini-centra, uważam, że to będą bardzo duże konglomeraty, które w chwili obecnej są zarządzane często centralnie, a z biegiem czasu, ze względu na duże przywiązanie klienta do wartości związanej z szybkością dostawy zamówionej przesyłki, będą musiały być po prostu rozwijane lokalnie. Ilość magazynów, która buduje się w otoczeniu dużych, średnich miast jest zatrważająca. Często podróżuje po Polsce i w zasadzie każda trasa powoduje u mnie szersze oczu, ponieważ widzę, jak wiele powstaje tego typu miejsc. Rozwój tej branży idzie też w kierunku dużych marketplace'ów. Wcześniej takim charakterystycznym marketplacem było Allegro, ale w chwili obecnej coraz więcej firm stawia na to, żeby handlować nie tylko swoim towarem, ale też z towarem właśnie innych producentów i skupiać się na tym, żeby klienci jak najwięcej czasu, jak najwięcej pieniędzy wydawali w obrębie jednego adresu internetowego. Także do tego będą potrzebne zdecydowanie duże centra logistyczne i te szybkie rozwiązania w dostawach. Kurierzy rowerowi? Tak, jak najbardziej. Czy dla wszystkich branż działających online? Nie jestem co do tego przekonany. Myślę, że olbrzymia ilość tych kurierów faktycznie będzie związana z naszymi zakupami spożywczymi czy to z dostarczaniem jedzenia, co już się dzieje od ponad dziesięciu lat na rynku. Ale tak, zgodzę się tutaj z tobą, ten czas dostawy drastycznie zostanie skrócony w ciągu najbliższych lat w stosunku do tego co mamy w chwili obecnej, choć już jest bardzo szybko i będziemy na pewno mieli duże rozgraniczanie w postaci tych realnych dostawców, którzy będą nam te towary pod drzwi przywozić. W chwili obecnej mamy na przykład mnóstwo sklepów spożywczych, które działają w oparciu o obsługę klienta. Jeżeli chodzi o te sklepy, które zaczynają teraz powstawać i doręczać do osób, które złożyły zamówienia online, chociażby w aplikacji, to one działają już trochę inaczej niż na przykład taka wymieniona wcześniej Alma czy Tesco, ponieważ bardzo często są to sklepy, do których klienci po prostu nie mają wstępu. Dlaczego? Bo nie ma osób, które zajmowałyby się obsługą tych klientów na miejscu. Właśnie rzecz polega na tym, żeby móc ekstremalnie szybko zebrać te zamówione towary na terenie sklepu i następnie doręczyć je do odbiorcy, do konsumenta. Także wydaje mi się, że tutaj nastąpi po prostu przeniesienie tej części roboczej z osób, które w chwili obecnej na przykład pełnią rolę sprzedawców, na przykład na doręczycieli.
Podoba Ci się koncept budowania niejako takich paczkomatów, miejsc skąd możesz odebrać przesyłkę wbudowanych w osiedla, nowopowstałe recepcje osiedli w dużych miastach? Bo to już się to pojawia.
To jest ciekawe pytanie, czy mi się podoba? Ja przyznam szczerze, że mimo wszystko jestem zwolennikiem, też ze względu na wygodę takiej usługi, kiedy mam dostarczoną przesyłkę prosto pod drzwi. Więc z jednej strony mogłoby się to faktycznie z tym godzić czy mi się to podoba wizja paczkomatów lokalnych. Natomiast powiem szczerze, jeżeli mam oceniać ten projekt uważam, że to ma prawo się rozwinąć, ale raczej w innym kierunku niż to sobie być może wyobrażamy. Tego typu rozwiązania mogą być bardziej alternatywą nie dla obecnie istniejących automatów paczkowych, ale właśnie dla dostaw kurierskich, bo tutaj pojawia się swego rodzaju paradoks. Zobacz w momencie, kiedy InPost jako pionier na tym rynku stawiał swoje pierwsze paczkomaty 1000, 1500, 2000, coraz więcej z roku na rok, na pewno w dużej mierze miało to wpływ na ograniczenie kosztów związanych z podjazdem kuriera do miejsca destynacji danej przesyłki. Ale teraz powoli zaczynamy wchodzić taki ciekawy moment, kiedy takich automatów zaczyna być tak dużo, że sytuacja może się odwracać. Jeżeli nastawiamy w każdej nowej klatce schodowej taki paczkomat, to nagle się okaże, że ta pierwotna wartość dla firm kurierskich gdzieś się zagubiła. Wiesz, można podkreślać ekologię związaną z mniejszą ilością stopów, odpaleń silnika danego auta, to jest oczywiste, ale z drugiej strony fakt jest taki, jeżeli będziemy stawali na każdej klatce schodowej, to będziemy mieli tych stopów po prostu dokładnie tyle, ile mieliśmy wcześniej, kiedy tych usług paczkomatowych nie było, a może i jeszcze więcej, bo rynek dostaw a może jeszcze więcej, bo rynek dostaw rozwinął się od tego czasu zdecydowanie mocniej. Więc uważam, że takie paczkomaty mają szansę odegrać istotną rolę na rynku, ale nie właśnie jako konkurencja dla typowych usług paczkomatowych. Ja obserwuję rozwój takich konceptów również na naszym rynku. Jest na przykład taka firma Subscribo, która ma swój koncept tworzenia właśnie takich paczkomatów, ale nie w obrębie recepcji na klatkach schodowych czy też skrzynek, ale jako rozwiązanie właśnie dedykowane bardziej domkom jednorodzinnym czy też montowane bezpośrednio przy swoim mieszkaniu, ponieważ można sobie faktycznie zamówić już w chwili obecnej taki swój mały własne prywatne paczkomat, do którego kurier może nam dostarczyć paczkę, ale wciąż ten sam kurier, który przywiózłby nam paczkę pod drzwi, a nie klasyczny kurier, który wiezie 250 paczek na swoim samochodzie, które są dedykowane dla jakiegoś olbrzymiego paczkomatu na przykład stojącego w obrębie centrum handlowego. Także to jest ciekawe pytanie, na które nie potrafię udzielić odpowiedzi, ale wydaje mi się, że jeżeli chcemy o tym myśleć, to tak jak już powiedziałem, w trochę inny sposób niż do tej pory przywykliśmy myśleć o paczkomatach.
To u nas naprawdę zażarło. Nie zażarło natomiast montowanie sobie kamer pod drzwiami, bo to głównie chyba w Stanach taka tradycja, że przesyłki często zostawia się na podjazdach domów czy też pod same drzwi mieszkań, z których paczki czasem giną, co oglądamy na nagraniach zarejestrowanych i udostępnianych w sieci.
Znaczy od tego, że ja absolutnie nie zgadzam się ze stwierdzeniem z jakimś bardzo szkodliwym i negatywnym stereotypem, który Polaków przedstawia w roli osób czyhających na łatwy zarobek kosztem innej osoby, czyli po prostu złodziei. Zresztą są badania dość nowe, mówiące o tym, że Polacy są jednymi z najuczciwszych narodów na świecie. Ja nie pamiętam, kto przeprowadzał ta badania, zwykle w takich sytuacjach się mówi, że amerykańscy naukowcy, natomiast faktycznie w różnych miastach różnych krajów świata był przeprowadzony eksperyment z zagubionymi portfelami i ta Polska była w totalnej czołówce top 5 krajów, gdzie te portfele faktycznie trafiały z powrotem do osoby, która je zgubiła. Czy to jest problem z zaufaniem? Ja nie wiem, czy to jest kwestia zaufania. Pierwotne paczkomaty zostały stworzone moim zdaniem w oparciu o tę koncepcję związaną z ograniczeniem kosztów dostaw i stopów kurierskich. Z drugiej strony z wygodą, ponieważ nie możemy cały dzień siedzieć i czekać na kuriera u siebie w domu, ale z drugiej strony trzeba też popatrzeć na to przez pryzmat swego rodzaju ograniczeń. Paczkomaty na pewno są świetnym rozwiązaniem, świetnie się przyjęły na naszym rynku, ale z drugiej strony tego rodzaju usługa też jest obudowna w dość sztywne ramy, ponieważ jakby nie patrzeć, bazujemy na trzech różnych wymiarach skrytek najczęściej, do których coś może zostać doręczone. I jeżeli zamówisz coś trochę większego, to taka paczka po prostu do paczkomatu nie zostanie doręczona, ponieważ nigdzie się nie zmieści, a przecież kurier właśnie przy paczkomacie, miejmy nadzieję, jej nie zostawi. I tutaj też się pojawia właśnie ciekawe rozwiązanie w postaci takich placówek jak nasza. Można tutaj znaleźć wiele różnych głosów i pomysłów, w jaki sposób to się będzie dalej rozwijało. Jedno jest pewne, na pewno będzie się rozwijało w dalszym ciągu.
Mam jeszcze rzecz, która nie wydaje się aż tak pewna, to znaczy chciałem Cię zapytać o Twoje dwie pasje, które pojawiają się w twoich profesjonalnych mediach społecznościowych. Mówiłeś jeszcze niedawno, że miałeś dwie pasje: cygara oraz squash. Czy pandemia tutaj coś namieszała, czy nadal udaje ci się jakoś magicznie te dwie dosyć odrębne dziedziny łączyć?
Nie, pandemia w niewielkim stopniu to zmieniła. Fakt faktem lubię zrelaksować się wieczorem przy dobrym cygarze i kieliszku whisky, którym bardzo się interesuję tak naprawdę i jest to też moja swego rodzaju pasja, a te dwie rzeczy połączone ze sobą dały mi możliwość też poznania w życiu wielu bardzo ciekawych osób czy też nawet zrekrutować partnerów, czy pracowników do codziennego prowadzenia biznesu.
Ciekawe. W sensie coś przy degustacji takiego się wydarzyło?
Dokładnie. To jest dość uniwersalny język, powiedziałbym, którym można zacząć się porozumiewać w trakcie takich spotkań w jakimś klubie serwującym tego rodzaju używki. A jeśli chodzi o squasha, wiesz, ja bardzo lubię rywalizację, a squash jest sportem, który jest niesamowicie nastawiony na rywalizację, na ten kontakt z drugą osobą. Nigdy specjalnie nie porwał mnie żaden ze sportów zespołowych w taki sposób, żeby tracić dla niego głowę, natomiast co do squasha miałem taki moment w swoim życiu, kiedy potrafiłem grać nawet 9 razy w tygodniu, bo robiłem na przykład 6 treningów.
Ale 60 minutowych?
Tak, albo nawet dłużej. 6 treningów, 3 sparingi, to był dość intensywny moment. W chwili obecnej nie mam niestety czasu na to, żeby tyle nad tym spędzać, i też nie mam tylu sparing partnerów, ilu chciałbym mieć.
Wszystkich wykończyłeś po prostu, powiedzmy to głośno, a dla niewtajemniczonych 60 minut sguasha wystarczy, by kogoś dojechać, zwłaszcza, jeśli tutaj różnica w poziomie gry jest znaczna.
Ale bardzo ważne jest to, żeby się nie poddać na samym początku, bo faktycznie często pierwsza wizyta w klatce, bo tak się nazywa te korty, na których się gra w squasha, może dla kogoś być po prostu olbrzymią męczarnią, dla mnie też była. Nie potrafiłem za pierwszym razem, będąc w klatce dograć jednego seta do końca. Natomiast jednak możliwości ludzkiego organizmu są niesamowite i w ciągu takich trzech, czterech pierwszych wizyt można się na tyle zaadaptować do tego sportu, że później już gra się faktycznie z olbrzymią przyjemnością. Ja sam zaszczepiłem squasha u wielu ludzi, także bardzo polecam.
Od dzisiaj szklana klatka squasha będzie mi przypominać taki duży kartonowy prostopadłościan, który jest esencją Twojego biznesu. Gościem FlyTalks był Kamil Kik, twórca sieci punktów kurierskich znanych pod brandem Pakersi. Wielkie dzięki za nasze spotkanie.
Dzięki śliczne, bardzo miło mi było u Ciebie gościć.