Merixstudio – nie wyobrażamy sobie sytuacji, żeby nie korzystać z chmury
4 września 2023Dlaczego po wejściu do ekosystemu Google nie chcesz już z niego wyjść? W tym wyjątkowym odcinku FlyTalks zapraszamy do poznania historii firmy Merixstudio. Rozmawiamy o pułapie wejścia do chmury, skalowaniu i prototypowaniu pomysłów z wykorzystaniem Google Cloud.
Najlepszym sposobem na poznanie możliwości Google Cloud jest wypróbowanie chmury. Jednak drugim w kolejności pomysłem może być posłuchanie ludzi i firm, które rozpoczęły już przygodę z chmurą od Google i mogą podzielić się swoją wiedzą.
Merixstudio to software house, który swoją pracę w dużej mierze opiera na rozwiązaniach dostarczanych przez Google Cloud. Zespół używa narzędzi chmurowych do prototypowania pomysłów, wprowadzania aplikacji na rynek oraz do skalowania już istniejących produktów. Umiejętne wykorzystanie takich narzędzi jak Kubernetes, Firebase czy Flutter pozwala deweloperom działać sprawniej i szybciej przechodzić przez poszczególne fazy procesu wdrożenia. Wygodne prowadzenie projektów i komunikację wewnątrz zespołu pracownikom Merixstudio ułatwia zaś pakiet narzędzi Google Workspace.
W odcinku wystąpili:
Przeczytaj odcinek:
Świetnie, że jesteś z nami! Jeszcze lepiej, gdy subskrybujesz FlyTalks. Przed nami specjalny odcinek case study. Odwiedziliśmy siedzibę Merixstudio, mając nadzieję na poznanie ich historii przejścia do chmury oraz oczywiście tego, w których obszarach usługi Google Cloud są najlepsze.
Cześć, witajcie, jestem Marcin, pełnię rolę CEO w Merixstudio. W Merixstudio jestem od 20 lat, więc coś tam o naszym Merixie wiem. Początki. Od początku zajmowaliśmy się softem, wtedy byliśmy agencją interaktywną. Tak to ładnie się nazywało. Czyli głównie robiliśmy stronki. Z ciekawszych historii, pamiętam jak klienci, wtedy dopiero Internet mocno wchodził, więc nawet sprzedawaliśmy konta mailowe w naszej domenie, bo nikt nie miał takiej, wiesz, poza darmoszkami, oficjalnej skrzynki. Co warto jeszcze myślę powiedzieć, że do netu to łączyliśmy się raz dziennie, żeby coś wgrać, nie? Więc takie czasy. Firma ewoluowała przez te 20 lat, zarówno ilością osób, jak i tym, czym się zajmujemy. Cały czas kręciliśmy się wokół softu, cały czas dowoziliśmy głównie rozwiązania customowe, wychodząc od stronek przez bardziej dedykowane rozwiązania, CMS-y, CRM-y, portale, jakieś systemy do zarządzania produkcją czy danymi. I w 2004 wyskoczyliśmy na rynek zagraniczny. To był taki moment, kiedy otwarło się to wszystko na tyle mocno, że mogliśmy skorzystać z jeszcze wtedy portalu, na którym bidowaliśmy, za ile to zrobimy. I tak trafili do nas pierwsi klienci zagraniczni. Więc tam to była walka, nie, to była walka, kto da tańszego tak naprawdę lub lepszego bida. I te deale gdzieś tam do nas wpadały. I tak naprawdę od tego momentu do dzisiaj doprowadziliśmy do sytuacji, w której 98% naszego obrotu pochodzi z rynków zagranicznych. Stany, UK, Europa Zachodnia. Pojawiają się oczywiście takie ciekawsze kraje jak Dubaj, jak Malezja, więc tutaj działamy dosyć szeroko, ale ten nasz core to są tak naprawdę dolary i pod 30% euro. Więc tutaj dużo się dzieje.
Nazywam się Kasia Ławińska, w Merixstudio jestem menadżerką zespołu Talent Acquisition i żeby stać się dla klienta kimś więcej, żeby stać się dla niego takim partnerem technologicznym, tak naprawdę trzeba dawać od siebie trochę więcej, niż tylko samą usługę dostarczenia im kodu. I jak my to rozumiemy w Merixie? Dla nas to jest właśnie związane z tym, że my jesteśmy żywo zainteresowani tymi celami klienta, dla nas jest istotne to, jaki on problem chce rozwiązać, jaki problem ma rozwiązywać to oprogramowanie, które my mu zrobimy. Bardzo istotne jest to, żeby dobrze rozumieć tą branżę, w której ten klient jest, więc my poświęcamy bardzo dużo czasu na właśnie taką analizę potrzeb klienta, czy to są warsztaty z klientem, które się odbywają bardzo często stacjonarnie, ale równie często zdalnie, szczególnie w dzisiejszym świecie, czy jakieś scoping session, takie rozmowy podczas wycen z klientami. Więc to jest taka dodatkowa wartość, za którą nas cenią, ale też taki rozwój kompetencji własnych, tak żeby móc temu klientowi na każdym etapie rozwoju jego biznesu doradzić. Nie tylko dostarczyć mu ten kod, ale też mu powiedzieć, co może go spotkać dalej, co on będzie musiał zrobić z tym dalej, jeżeli się rozwinie, wyskaluje itd.
Nazywam się Miłosz Kusiciel, jestem Head of Technology w firmie Merixstudio. A co robi Head of Technology? Nadaje kierunek technologiczny firmie, mówi gdzie, po co i dlaczego, z najlepszymi ludźmi za plecami. Chmura Google'a to jest zestaw, bym powiedział, takich klocków, i każdy klocek odpowiada za konkretną rzecz. Jak tworzy się aplikacje, czy to internetowe, czy mobilne, można wykorzystywać klocek, który jest odpowiedzialny za bazy danych gdzieś, gdzie musimy przechowywać dane, mamy też pliki, które musimy przechowywać na jakimś storage'u i z takich klocków właśnie składa się Google Cloud. I są to pewne rzeczy, które po złożeniu w całość tworzą nam infrastrukturę, dzięki której nasza aplikacja będzie działać i może działać bardziej lub mniej efektywnie. Od tego właśnie zależy, jakich specjalistów mamy do tego, czyli np. DevOpsów, którzy potrafią złożyć to wszystko w całość. Aplikacja wtedy będzie działała odpowiednio i będzie skalowała się w zależności od tego, jakie usługi chcemy dostarczyć i dla jak dużej skali.
To, co dowozimy jako wartość na koniec dnia, to jest taki konsultingowy charakter współpracy, że my potrafimy wykorzystać naszą wiedzę i ponad dwudziestoletnie doświadczenie, to, że mamy dostęp i potrafimy wykorzystać najnowsze technologie do tego, żeby powiedzieć w jaki sposób efektywnie kosztowo i finansowo wdrożyć rozwiązanie X w twojej organizacji czy przenieść produkt na level Y.
Gdybym miał porównać on-premise z chmurą, to najlepszym porównaniem byłaby jazda własnym samochodem, gdzie musimy tankować samochód, musimy kupować ubezpieczenie, wymieniać koła i może jeszcze wyczyścić klimatyzację, a jako chmura, porównanie dałbym jazdę Uberem, gdzie mamy wszystko pod nas przygotowane, możemy wybrać kierowcę i wybrać, jaką konkretnie serią czy poziomem chcemy korzystać z usług Ubera, więc jest to dużo wygodniejsze, skrojone pod nas i czy jedziemy w 5 osób, czy 10 osób, dobierzemy sobie ten samochód bez problemu. Tak samo jest właśnie z chmurą.
Chmurowa historia Merixstudio? Kilka, kilkanaście lat temu jakby korzystaliśmy w ogóle z rozwiązań fizycznych, później zaczęliśmy korzystać z rozwiązań, które uznawaliśmy za chmurę, a tak naprawdę to była wirtualizacja, bo zaczyna nam się pojawiać na jednej maszynie wiele serwerów i idąc tym torem dalej, doszliśmy do punktów, w których rozwiązania chmurowe stały się na tyle łatwo dostępne, na tyle gdzieś tam interesujące dla naszej organizacji, że najpierw przerzuciliśmy siebie na te rozwiązania chmurowe, najpierw wszystkie nasze serwisy wewnętrzne tam stanęły, czy nawet zaczęliśmy korzystać z gotowych usług, bo wymienialiśmy usługi, które były w firmie, na usługi, które były dostępne od razu w chmurze, a następnie zaczęliśmy wdrażać to tak naprawdę naszym klientom. Czyli każdy z projektów, który nadawał się tak naprawdę pod rozwiązanie chmurowe, klient miał na to budżet, czy był otwarty tak naprawdę, bo to też nie było tak, że to była jakaś otwartość wszystkich na tego typu rozwiązanie. Zaczęliśmy w tym momencie budować wszystkie nasze produkty, produkty z klientami, oparte o rozwiązania chmurowe, później zbudowaliśmy zespół DevOpsowy, który tak naprawdę już stworzył pełnoprawną ofertę i dziś nie ma tak naprawdę produktu, który jest osadzany w innych realiach, niż na chmurze.
Jakbym miała powiedzieć, kim są nasi klienci w Merixie, to bym powiedziała, że są to biznesy, firmy, które chcą właśnie realizować swoje cele biznesowe przy użyciu oprogramowania, wysoko jakościowego oprogramowania, czyli tak naprawdę mogą to być firmy małe, dopiero startujące, mogą to być firmy już, które istnieją na rynku, które chcą się wyskalować, które chcą rozwinąć swój produkt. My tak naprawdę projektujemy, realizujemy czy rozwijamy właśnie produkty dla firm z wielu branż i sektorów, więc jeżeli taki klient do nas trafia, który wie, że to oprogramowanie jest mu potrzebne do tego, żeby rozwijać ten swój biznes i osiągnąć te swoje cele, takie też i finansowe, no to zawsze go wita najpierw nasz zespół Salesowy, nasz zespół Business Developmentu i najważniejsza taka, przed samym Developmentem, taki etap, to jest tak naprawdę właśnie analiza tych potrzeb. I to robi zespół Business Developmentu, ale też przy pomocy zespołu technicznego, czyli nasi programiści, designerzy, testerzy, oni są obecni też na poziomie rozmów z klientem, już na takiej początkowej fazie.
Jestem Krzysztof Siwek, zajmuję się supportem IT, w Merixie pracuję już prawie 9 lat, jest to taki dosyć długi staż. Przed pandemią praca w Merixie, ludzie w Merixie przychodzili praktycznie codziennie do pracy. Myślałem, że podczas gdy wybuchła światowa pandemia, to wszystko się zmieni, że praca będzie trudniejsza, że kontakt z drugim człowiekiem będzie utrudniony. Jednakże dzięki narzędziom Google'a, z których korzystamy cały czas, okazało się, że praca jest na tyle przyjemna, Google na tyle ułatwia nam pracę poprzez Google Meeta czy też inne aplikacje, które posiada w swojej ofercie, że nie odczuwamy tego tak bardzo, drugiego człowieka cały czas widzimy, cały czas mamy z nim kontakt.
Można korzystać z usług Google'a, które... Świat dąży do tego, żeby upraszczać pewne rzeczy i rzeczy, które są najczęściej używane, zostały stworzone z innych klocków. Można to porównać do Lego, tak, mamy mniejsze klocki, ale możemy mieć klocki, które odpowiadają za konkretny już element, konkretną funkcję, którą wykorzystujemy, tak jak np. z Machine Learningiem, tak, możemy wykorzystywać usługi, które są odpowiedzialne tylko za tłumaczenie tekstu do języka mówionego np., ale możemy też skorzystać z większej usługi, która będzie nam dostarczała więcej tych informacji, więcej danych i zrobi za nas więcej. W Merixstudio wykorzystujemy szereg tych usług, które są w Google Cloud, na pierwszym miejscu na pewno odpowiem, że jest to Kubernetes do zarządzania infrastrukturą. Druga rzecz to bazy danych, które umożliwiają robienie backupów. Nie musimy dużo tych rzeczy w ogóle konfigurować i głównie wykorzystujemy to wewnętrznie, a oczywiście storage i do backupów, i także do plików, do assetów związanych z aplikacjami mobilnymi i webowymi, np. nasz system do rezerwacji salek wykorzystuje coś takiego.
W moim odczuciu Google jest jak Matrix, im dłużej z niego korzystasz, tym bardziej w niego wchodzisz, a jeżeli wejdziesz do niego zbyt głęboko, po prostu z niego nie chcesz wyjść. Jest bardzo przyjaznym ekosystemem, który jest dostępny praktycznie na każdej platformie, możemy korzystać z niego na telefonie, możemy korzystać z tego na każdym urządzeniu.
Czy można zbudować wszystko? Wszystkiego na pewno nie zbudujemy, ale możemy do pewnego momentu to zrobić, czyli możemy na pewno dużo skalować aplikację i postawić na tym naprawdę konkretny system, który będzie wydajny, i będzie zoptymalizowany i kosztowo, i jeżeli chodzi o samo zużycie np. Bo też Google Cloud oferuje usługi, które są eco. I to jest bardzo fajne do klientów, którzy do nas przychodzą, jeżeli chodzi o branżę solarną np. I można takie usługi wykorzystywać.
Nasi klienci przychodzą do nas z problemem, często, do rozwiązania i nawet jak tego tak nie nazywają, to na samym końcu rozwiązujemy jakiś problem, problem użytkownika końcowego, problem, który oni mają w organizacji, problem, który mają w procesach. I po jednej stronie mamy chęć naszego zespołu do tego, żeby wejść głęboko w biznes klienta i zrozumieć jego realną potrzebę, i zastanowić się, jaką wartość chcemy dowieźć end userom, po drugiej stronie mamy poziom kosztów, na który też no trzeba patrzeć, czyli tak naprawdę, jak efektywnie wykorzystać rozwiązania, które są dostępne. A my na to wszystko nakładamy naszą wiedzę, doświadczenie i kompetencje, tak żeby właśnie kompleksowo dowieźć ten produkt, ale mając z tyłu głowy, że my tutaj pełnimy trochę rolę doradcy: jak przez tą ścieżkę przejść, jak skonsultować to tak, żeby klient otrzymał wartość i efektywnie zarządził swoimi też finansami.
Google Cloud dostarcza szereg narzędzi umożliwiających kontrolę budżetu, który wydajemy, który mamy do rozdysponowania na chmurę. M.in. można ustawić alerty, które będą nas powiadamiać o tym, że zbliża się przekroczenie już konkretnego budżetu. Można też skorzystać z narzędzia, które mi osobiście bardzo się podoba, jest to predykcja kosztów, która się pojawia, i możemy zobaczyć, czy faktycznie zmiany, które wprowadziliśmy, nie będą skutkowały zwiększonymi np. wydatkami w kolejnym miesiącu. No i oczywiście ten budżet można kontrolować w taki sposób, że można też go wyeksportować i skorzystać z innych narzędzi, które mamy np. do zarządzania finansami w firmie, takie jak np. Software House.
To, co klienci najczęściej wskazują jako wyróżnik nas spośród, nie wiem, kilku firm, z którymi pracują, czyli można by powiedzieć spośród naszej konkurencji, no to głównie wskazują na komunikatywność i responsywność ludzi, z którymi są w kontakcie na takim też pierwszym etapie analizy potrzeb swoich. Są to też umiejętności takie techniczne i kompetencje, dobre wycenianie i szacowanie pracy, czyli tak naprawdę dowożenie też na czas tego, na co się umówiliśmy, ale też tak naprawdę takie doradztwo, czyli że dostają coś więcej, niż tylko sam sam kod i samą usługę. No jeszcze taką jedną rzeczą, która jest super mocno doceniana przez naszych klientów, to jest tak naprawdę bardzo doświadczony i dojrzały Project Management, czyli ci ludzie, którzy też się opiekują jednocześnie produktem, ale też i zespołem.
W początkowym etapie budowania każdego cyfrowego biznesu myślę, że elastyczność w korzystaniu z chmury, taki niski pułap wejścia. Mamy gotowe rozwiązania, które pomagają nam dość łatwo zbudować nasz produkt, niski też relatywnie poziom kosztów, który łatwo można skalować, bo jakby nie patrzeć, to jest clue chmury. Więc z punktu widzenia startupu ja bym powiedział, że niski próg wejścia, niski budżet wymagany i tak naprawdę łatwość odpalenia tego. Oczywiście trzeba mieć z tyłu głowy te haczyki w postaci, że jak to tak ładnie wygląda, klikam i mam, to nie zapominajmy o tym, że warto skorzystać już na samym początku tej ścieżki z dobrych konsultantów, żeby nie spotkać się później z tym, że rozbijamy się o wysokie koszty utrzymania lub brak możliwości skalowania, więc to jest łatwość wejścia, niewielki pułap kosztowy tak naprawdę.
Chmura nadaje się do prototypowania pomysłów, dlatego że składa się z wielu elementów, które możemy poskładać w całość, i mamy nad tym kontrolę. Mamy kontrolę nad tym, jakie konkretnie usługi w tym momencie potrzebujemy, nie musimy od razu kupować czegoś, co będzie na zapas, czyli rozwiązujemy konkretne problemy, które są w tym momencie. Jeżeli będziemy mieć więcej użytkowników, możemy konkretne usługi skalować, nie musimy skalować całej jednej maszyny, jak to jest na on-premise, tylko możemy konkretne nasze elementy, klocki, czy to baza danych będzie, czy storage, czy cash, czy cokolwiek innego, możemy to wtedy skalować. Dokładnie to, co potrzebujemy. A tworząc aplikację, korzystając z wiedzy developerów, możemy sprawdzić, który z elementów wymaga tego skalowania, i skorzystać także oczywiście z automatyzacji, która pozwala na to, żeby automatycznie skalowały się te usługi, oczywiście ustawiając jakieś konkretne limity, których chcielibyśmy, żeby nie przekroczyło. Nie wyobrażam sobie w sumie sytuacji, żeby w dzisiejszych czasach nie korzystać z chmury. Wykorzystywanie on-premisowych rozwiązań jest czymś, co powoli odchodzi do lamusa. Oczywiście, w niektórych branżach ma to jakiś sens, ale patrząc teraz na usługi, które więcej wykorzystujemy, takie, które są dla nas na co dzień, które mamy w aplikacjach mobilnych, to usługi chmurowe są, myślę, że tylko jedynym teraz rozwiązaniem i głównie dlatego, że mamy możliwość skalowania tego wszystkiego, kontroli nad tym i prawda jest taka, że nie musimy korzystać z tak wielu osób, które miałyby to obsługiwać.
To tak naprawdę zmieniła pandemia, chyba tak jak w wielu, wielu miejscach na świecie i teraz w większości ludzie pracują zdalnie, nawet te osoby, które są z Poznania. Ale my też zdalnie zatrudniamy ludzi, więc można pracować tak naprawdę z każdego zakątka Polski i też z zagranicy, jeżeli ktoś preferuje, trzeba mieć tylko dostęp do Internetu, więc bardzo dużo osób pracuje zdalnie. Natomiast w biurze jest też takie stałe grono osób, które korzysta z niego bardzo regularnie, a tak to falami. Ja oceniam przyjazność systemu Google w takiej codziennej pracy jako bardzo łatwy, bardzo niski próg wejścia i mogę to stwierdzić na podstawie też onboardingu. Onboardingujemy sporo osób miesięcznie i bardzo duże grono tych osób to są też osoby, które nigdy wcześniej nie pracowały w tym ekosystemie, tylko tak naprawdę korzystały z jakichś innych rozwiązań. I tak naprawdę nie mają żadnego problemu. Po jakimś takim krótkim wstępie, który robi nasz IT support, są w stanie sobie bardzo szybko tam wszystko ogarnąć. Takim przyjaznym, funkcjonalnym interfejsom, tak naprawdę poruszanie się czy po mailu, czy po kalendarzu, czy po dokumentach, jest bardzo, bardzo proste i intuicyjne. Więc w takiej codziennej pracy myślę, że to jest bardzo duże ułatwienie i całkiem niski próg.
Ja nigdy nie śpię spokojnie, ale nie jest to w ogóle z powodu pracy. Naprawdę uważam, że Google jest jednym z bezpieczniejszych narzędzi, z którymi mam okazję pracować.
Google jest ogólnie liderem w wielu dziedzinach, tak, od utrzymania danych, od ich wyszukiwania, czyli te zupełne początki, przez rozwiązania mobilne, takie jak Flutter czy Android, po narzędzia, które ułatwiają codzienną pracę, wykorzystanie takich rozwiązań, chociażby AI. Tak jakbym miał powiedzieć w jednym zdaniu, to dla mnie Google jest liderem we wdrażaniu tego wszystkiego, co jest na topie, na masową skalę. Bez tak naprawdę tych rozwiązań nie bylibyśmy w stanie tak łatwo korzystać i nawet my byśmy nie byli w stanie wdrażać klientom tego wszystkiego.
Tajne kody na aplikację. To, co jest ciekawego w Google Cloud, co można wykorzystać, to na pewno Serverless. Mamy Cloud Functions i mamy Cloud Run. Cloud Run można wykorzystać razem z Dockerem. Teraz aplikacje webowe czy mobilne głównie tworzy się też z Dockerem, żeby to wszystko konteneryzować, no i taki kontener można wykorzystać do Cloud Runa. Cloud Run uruchamia w Serverlessie konkretny kontener. I mamy tak naprawdę dużo problemów z głowy. Mamy zupełnie inne limity, jeżeli chodzi o Cloud Functions, np. czy w porównaniu do Lambdy, np. na AWS-ie. Tworząc aplikacje, czy webowe, czy mobilne, zanim one trafią na serwer produkcyjny, czyli do końcowego użytkownika, najpierw musi trafić na środowisko testowe. Oczywiście, już dawno nie robi się tego manualnie w taki sposób, żeby gdzieś pliki przerzucać na jakiś serwer. Wykorzystuje się do tego oczywiście pipeline'y, wykorzystuje się do tego Google Clouda, np. Kubernetesa, który u nas odpowiada za środowisko testowe. Wszystkie zmiany, które robi developer, np. ci, których widzicie za mną za plecami, wprowadzają zmiany i w tym właśnie momencie, kiedy ja to mówię, wszystko trafia do chmury i tam buduje się na serwerze i jest postawione tak, żeby testerzy, którzy są w drugim skrzydle tego pomieszczenia, mogli te aplikacje przetestować. W Google Cloud jest wiele możliwości zarządzania dostępami. My w Merixstudio, mając tak dużo osób, które są u nas na pokładzie, potrzebujemy móc zarządzać tymi uprawnieniami w Google Cloudzie. Jest to bardzo fajnie, dość czytelnie w ogóle rozwiązane, można to zrobić czy z konsoli, czy z interfejsu na stronie internetowej i dzięki temu możemy dać dostęp konkretnym osobom do konkretnych usług i mieć nad tym kontrolę. Zawsze pojawia się pytanie, czy usługa chmurowa jest bezpieczna? Bezpieczna będzie do tego momentu, jak będziemy wiedzieć, co trzeba konkretnie jakby ustawić w tej chmurze. Co jest bardzo fajne, to Google Cloud w wielu przypadkach nas informuje o tym, że dajemy np. za duże uprawnienia, że musimy coś tutaj zmienić itd.
Na pierwszy rzut oka można tego nie widzieć, ale faktycznie Google oferuje nam szerokie możliwości administracji, czy to kontami Google'a, czy to dokumentami, czy też dyskiem Google'a, dyskami współdzielonymi, tak, wszystko możemy znaleźć w konsoli. Wiadomo, czasami się zdarza, że ciężej jest znaleźć coś, ale no wtedy zgłaszamy się do supportu. Pierwszym zetknięciem z Google Workspacem i tak naprawdę FOTC było przeniesienie naszej całej skrzynki, razem ze wszystkimi aplikacjami, do środowiska Google. Wielokrotnie kontaktowałem się z supportem FOTC, jednakże powiem szczerze, że czasami wstyd się przyznać, o jakie drobnostki zdarzało mi się zapytać, jednakże za każdym razem sprawa, za każdym razem wszystko było rozwiązywane w jednym, czasami trzech mailach. Szybki opis problemu z mojej strony, nadanie numeru sprawy, odpowiedź od dedykowanego pracownika FOTC i tak naprawdę rozwiązanie problemu.
Jakby nasza współpraca z FOTC dla mnie, z mojego punktu widzenia, nie docierają do mnie sygnały o tym, że należy ją zmienić, a nie docierają one w jednym, kluczowym dla mnie punkcie, czyli w momencie, kiedy planujemy budżet, planujemy inwestycje, planujemy wydatki. Jeśli nikt nie pyta o budżet na zmianę dostawcy, takim jak jest FOTC, to znaczy, że działa to dobrze.