Dlaczego biznes musi być w chmurze, żeby rosnąć globalnie? Wyjaśnia Bartosz Szymański
17 marca 2022Podcast FlyTalks wchodzi w dorosłość. W 18. odcinku Bartosz Szymański, Head of Google Cloud Platform w firmie FOTC opowiada o tym, jak chmura powoli staje się standardem w działalności firm, szczególnie na rynkach Europy Zachodniej oraz w USA. Przyglądamy się sytuacji biznesu, który korzysta z systemu ERP i rozważa migrację do chmury. Bartosz podpowiada w jaki sposób taka organizacja może wykorzystać narzędzia GCP do obniżenia kosztów i usprawnienia pracy.
W trakcie rozmowy wyjaśniamy też pojęcie Proof of Concept i podajemy najważniejsze powody przemawiające za migracją do chmury. W międzyczasie Bartosz uchyla również rąbka tajemnicy dotyczącej ciekawego projektu cyfrowej transformacji, w której aktualnie bierze udział. Kto jeszcze przenosi swoje środowisko pracy do chmury? Nie zgadniecie.
Pora włączyć głośniki albo założyć słuchawki, a wszystko się wyjaśni. Życzymy miłego odbioru!
W odcinku wystąpili:
Przeczytaj odcinek:
To podcast o chmurze w biznesie. Subskrybuj, by być na bieżąco z kolejnymi odcinkami, w których rozmawiamy z ekspertami technologii i specjalistami chmurowego świata. Czy biznes oczekuje od chmury jedynie kontroli kosztów? Jak nie posiadając środków, budować cyfrową firmę? Pogadamy o systemach do zarządzania przedsiębiorstwem, zwłaszcza przy wsparciu Google Cloud i mam nadzieję poznamy najciekawsze przykłady zastosowania tego wszystkiego w praktyce. By dowiedzieć się więcej o produkcie, zazwyczaj najlepiej porozmawiać z ekspertem. I tak będzie właśnie dzisiaj. Dzisiaj spotkanie z Bartoszem Szymańskim, Head of Google Cloud Platform firmy FOTC. Witaj, cześć.
Cześć, Konrad, witam państwa.
To już taki pełnoprawny, bo już 18. odcinek podcastu FlyTalks. Mam taką propozycję, abyśmy Bartoszu dzisiaj...
Jesteśmy pełnoletni.
Tak, to oznacza pewną odpowiedzialność, więc też proponuję, byśmy stworzyli z jednej strony taki odcinek dla przedsiębiorstw, dla biznesu, ale też z drugiej strony by pojawiły się ciekawe informacje dla startupów i dla mikrobiznesu. Czy możesz to ze swojej strony zagwarantować?
Postaram się, jak najbardziej. To jest to, co w FOTC staramy się realizować, czyli współpracę zarówno z partnerami o już ugruntowanej pozycji na rynku, jak również współpraca z dopiero zaczynającymi i stawiającymi pierwsze kroki w sieci biznesu. Jak najbardziej postaram się dzisiaj w naszej rozmowie podjąć wątki ważne dla zarówno takich, jak i takich słuchaczy.
Oprócz oczywistych i wiadomych, towarzyszących nam już od pewnego czasu wyzwań 2022 roku, czy można wyzwanie dotyczące rynku chmurowego sprowadzić do coraz większego zainteresowania? Czy ten problem nie powinien być raczej przejawem optymizmu?
W naszej sytuacji widzimy bardzo duży wzrost zainteresowania zarówno wśród polskich, jak i zagranicznych firm w regionie Europy Środkowo Wschodniej. Sam Google estymuje wzrost tej części chmurowej o ponad 40% rok do roku. My jako partner rozwijamy się ponad 200% rok do roku, szczególnie w tej części chmurowej, za którą ja odpowiadam. Widzimy wielkie zainteresowanie Polaków i Europejczyków podróżą oraz migracją do chmury. Dlaczego? Bo to przede wszystkim ułatwi im prowadzenie w przyszłości biznesu. To jest też innowacyjność, ta technologia staje się coraz bardziej dostępna. Pozwala tym różnym firmom stać bliżej użytkownika i to wszystko podejmujący decyzje w różnych firmach widzą. Widzą ten trend rynkowy, nie chcą zostać z tyłu, również podejmują decyzje. Idziemy do chmury? OK, nie możemy przenieść obecnie wszystkiego, to znajdźmy sobie jakiś kawałek, który teraz już możemy wdrożyć w chmurze. Może jest jakiś nowy projekt, a bywają różne rzeczy. Zróbmy coś, idźmy do chmury, uczmy się tej chmury, tak, żeby nasz biznes mógł rosnąć razem z tym trendem.
Można powiedzieć globalnie, że znamy te produkty i usługi Google. Sprawdziłem, że Gmail ma 2 mld aktywnych użytkowników. Dysk Google właśnie notuje 5 mld pobrań aplikacji, więc możemy powiedzieć, że jest to absolutnie globalna sytuacja. Czy cały świat, jak i podobnie biznesy, z którymi współpracujesz, tak naprawdę najbardziej zainteresowane są kontrolą kosztów? Czy tak naprawdę wszystko sprowadza się do pieniędzy albo zazwyczaj do nich?
Nie, jest to bardzo złożona sytuacja. Bardzo często ogranicza się to do kosztów. Firmy oczywiście poszukują różnego rodzaju optymalizacji kosztowej, którą my jako partner jesteśmy w stanie tutaj zaproponować poprzez różnego rodzaju sposoby - przez audyt, infrastruktury, poprzez spojrzenie, w jaki sposób oni użytkują chmury, zaproponowanie lepszej alternatywy, a także poprzez podpisanie różnego rodzaju umów biznesowych, które pozwalają również ten koszt obniżyć. Natomiast jest też bardzo duża część firm, które chcą rosnąć globalnie, które chcą się rozwijać globalnie. Na przykład niedawno mieliśmy taki case z jedną z firm. Dostali finansowanie na rozwój chmurowej części produktu i dostali to finansowanie ze Stanów Zjednoczonych. Czyli to firma, która już była na dość zaawansowanym stadium pozyskiwania funduszy w kraju. Ten startup pozyskał te fundusze, natomiast tam było zastrzeżenie, że mają zbudować chmurową część produktu. Próbując robić biznes obecnie w Ameryce, na rynkach Europy Zachodniej szczególnie, od razu jest pierwsze pytanie: "Czy integrujecie się z chmurą największych dostawców?". Dlaczego? Ponieważ obecnie na rynku amerykańskim czy Zachodniej Europy chmura jest już tak popularna, że stała się pewnego rodzaju standardem rynkowym. Jeżeli chcemy jako firma rozwijać się razem z tamtymi firmami dostępnymi na tamtym rynku, chcemy sprzedawać nasze usługi do nich, nasza infrastruktura, nasza technologia również musi być na to gotowa i w tym momencie technologia chmurowa przełamuje taką barierę. Pozwala nam dotrzeć do użytkownika w USA, pracując z Polski. Nasz system deweloperski już jest w stu procentach polski, ale ma dostęp do globalnej infrastruktury i dzięki temu może poprawić user experience dla użytkowników w Stanach. To jest w tym momencie, jeżeli chcemy robić biznes w Stanach, po prostu fundament. Coś, bez czego nie zaczniemy.
To trochę tak jak na etapie dotacji kiedyś było takie sakramentalne pytanie "czy przewidujecie państwo mobilną aplikację", prawda? Z jednej strony można było powiedzieć, że kiedyś to był taki trochę przerost formy nad treścią, kiedy te aplikacje nie były tak popularne i nie były tak wydajne, a teraz dobrze wiemy, że komputery stacjonarne stały się wręcz zbyteczne. Czy sugerujesz, że ten trend ze Stanów może trochę być przemycony do Europy, a zwłaszcza do Polski?
Jest jak najbardziej. Obecnie widzimy nie tylko inwestycje Google w Polsce w budowę data center. Microsoft zaraz poszedł w jego ślady i również buduje ogromne data center, również w Polsce. Widzimy, że amerykańscy giganci stawiają tutaj na nasz lokalny, środkowoeuropejski rynek coraz mocniej. Są to naprawdę ogromne inwestycje, ale są to inwestycje nie tylko w tę fizyczną infrastrukturę. To są inwestycje w szkolenia. I widać na naszym rynku środkowoeuropejskim, że jesteśmy troszeczkę w tyle, natomiast poziom naszych inżynierów wcale nie odbiega od tych zachodnich. Powiedziałbym nawet, że w wielu przypadkach jest o wiele wyższy. Nasi inżynierowie są bardzo często przystosowani i przygotowani do pracy z tymi narzędziami. Teraz udostępniając tę infrastrukturę tu lokalnie i szkoląc jeszcze większą liczbę pracowników, szkoląc jeszcze większą liczbę ludzi z tej technologii, tak naprawdę stawiamy Polskę w bardzo dobrym miejscu. Będziemy mogli budować z Polski produkty cyfrowe, które będą mogły podbijać od razu cały świat. I zarówno też te same inwestycje pokazują, że u nas w regionie jest jeszcze bardzo duży margines, bardzo duży zapas na to, żeby ta technologia rosła. Widać po naszym rynku, że coraz więcej firm w to idzie. Obecnie powiedziałbym, że takimi early adopters są firmy, które są tak zwanymi digital natives czyli te, które od początku budują swój biznes w chmurze, które od początku budują swój produkt SaaS-owy. Ich projekt jest po prostu aplikacją, która wykonuje różnego rodzaju funkcje. Tam już do chmury nie trzeba przekonywać, natomiast bardzo duże pole do popisu mamy w szczególnie w rynku enterprise, czyli na rynku firm, które mają już ugruntowaną pozycję, które działają lokalnie. Tam ten opór jeszcze występuje i tu jest bardzo duże pole do popisu dla nas czy dla wielkiej trójki dostawców chmurowych, żeby te firmy również zrobiły ten krok i stały się bardziej konkurencyjne na naszym rynku europejskim.
Gdy mówimy i skupiamy się na wielkich biznesach o ugruntowanej pozycji, także na terenie Polski, czy też tej części świata i Europy, czy możemy zarysować, czym jest w ogóle ERP? Jak można wykorzystać usługi Google budując czy transformując?
Jak najbardziej. System ERP, czyli np. SAP, jest to system do kompleksowego zarządzania różnego rodzaju procesami, zakupami w naszej firmie. Praktycznie bardzo duża część polskich firm posiada jakiś system ERP, czy jest to system do zamówień na magazynie, czy to do mierzenia sprzedaży, czy również do jakichś danych finansowych. Bardzo często takie systemy potrzebują fizycznej infrastruktury, która obsłuży zapytania i która po prostu będzie jakimś fundamentem, na którym to oprogramowanie zainstalujemy, a następnie będzie można na nim dokonywać różnego rodzaju obliczeń. Będę szczery - jeśli chodzi o infrastrukturę pod SAP-a, to potrafią być w polskich warunkach wielomilionowe umowy, gdy mamy data center, które jest stricte dedykowane do operacji pod SAP-a. Co ciekawe, można również połączyć te dwa środowiska, z czego niewiele osób sobie zdaje sprawę. Niektóre firmy kupując infrastrukturę pod SAP-a, kupują aktywne data center, które cały czas operuje i służy do przetwarzania tych danych. Również mają przygotowane na boku data center, za które wydadzą kilka milionów, które ma służyć tylko w przypadku, gdy pierwsze nawali, żeby móc zapewnić ciągłość funkcjonowania firmie. Kupujemy infrastrukturę za wiele milionów tylko po to, żeby ona stała just-in-case. Obecnie widzimy coraz częściej, że jest budowana taka infrastruktura hybrydowa, czyli na przykład możemy postawić sobie (jeżeli jeszcze nie jesteśmy gotowi na przejście do chmury) to obecne fizyczne data center dalej, natomiast budujemy plan DRP. To jest taki plan Disaster Recovery. W przypadku, gdyby coś złego się stało z naszą infrastrukturą, to budujemy plan, że wtedy chmura i maszyny dostępne w chmurze przejmują całe workload-y, które są potrzebne do codziennego funkcjonowania przedsiębiorstwa. Wiadomo, koszty wtedy mogą być wysokie w tej chmurze, natomiast lepiej jest zapłacić 60 - 70 tysięcy dolarów za tydzień funkcjonowania tej infrastruktury w chmurze, niż kupić drugą zapasową, która będzie nas kosztowała wiele mln zł. To jest bardzo duże pole do popisu, szczególnie jeżeli chodzi o nasze polskie firmy. Mogę dodać, że SAP, czyli najpopularniejszy dostawca rozwiązań ERP, powoli wycofuje się ze wspierania wersji SAP-owskiej na infrastrukturze on premise. Nie pamiętam teraz dokładnie z głowy, który to będzie rok, ale SAP idzie w kierunku, żeby wszystkie jego rozwiązania były hostowane w chmurze. To ma nastąpić w 2024, 2025, 2027 r., jakoś tak.
Czyli trochę to już.
No już coraz bliżej. I też widzimy coraz mniejsze zapotrzebowanie na rynku na to. Firmy już się na to przygotowują i na przykład jeżeli kontrakty wygasły na poprzednią infrastrukturę, to teraz zamiast odnawiać tamte umowy, one powoli teraz planują przejście do chmury.
Mówisz o tym bardzo spokojnie, ale jak rozumiem system ERP to jest taka prawdziwa arteria, to znaczy serce firmy, bez którego nie da się funkcjonować. Czy możesz to narysować na jakimś przykładzie?
Wyobraźmy sobie funkcjonowanie firm produkcyjnych. Załóżmy, że jest to po prostu zwykła betoniarnia.
Każdy lubi beton, ku uciesze wszystkich mieszkańców wielkich miast w Polsce.
Tak, a my lubimy bardzo przybliżać beton do chmury. No to betoniarnia. Żeby betoniarnia mogła funkcjonować, potrzebujemy cementu i piasku czy granulatu. No i musimy to zamówić, a następnie to musimy sprzedać. W momencie, kiedy 'nawadniamy' system SAP, nie będziemy wiedzieć, jakie mamy stany magazynowe, nie będziemy wiedzieć, ile musimy tego różnego rodzaju materiału zamówić, żeby sprostać wyzwaniu, a jeżeli nie będziemy mieli dostępu do naszego systemu sprzedaży, nie będziemy wiedzieli, jakie jest zapotrzebowanie na nasze produkty. Nie będziemy także mieli danych o kierowcach. Tak naprawdę system ERP dzisiaj jest często rdzeniem działalności firmy. W momencie kiedy to się wywali, firma momentalnie staje. W momencie, gdyby Amazonowi wywaliło serwis na kilka minut, te straty idą naprawdę w miliony. Wiem, że to jest troszeczkę inna skala niż my operujemy na polskim rynku, natomiast też mogę poświadczyć, że naprawdę przerwanie funkcjonowania, działalności naszej firmy na kilka godzin, kilka dni, to są naprawdę konkretne koszty biznesowe, z których sobie często nie zdajemy sprawy.
Jak można przetransformować do chmury system SAP, który funkcjonuje już powiedzmy od lat w firmie i jest sprawdzony? Jakie to są drogi?
Pierwszym krokiem, jaki bym rekomendował, to znalezienie sobie odpowiedniego partnera SAP. Na rynku mamy bardzo dużo partnerów konsultingowych od SAP-a, który to najpierw sprawdzi nam, z jakiego SAP-a korzystamy, a następnie zaproponuje nam ścieżkę przejścia do chmury. Jest naprawdę bardzo dużo partnerów SAP-owskich, z którymi współpracujemy, którzy bardzo dobrze znają się na rzeczy. Następnym krokiem będzie skontaktowanie się z partnerem takim, jak my czy bezpośrednio z Google w celu dokonania jakiejś wyceny. Na przykład w przypadku SAP-a mamy bardzo ciekawy program z Google, który potrafi nam bardzo mocno obniżyć koszty. Tak jest w przypadku umowy powyżej 150 tysięcy dolarów - mamy wtedy na przykład 40 tysięcy dolarów w kredytach odjętych. Tutaj jeszcze te liczby będą indywidualnie dla każdego klienta wybierane. Mamy różne thresholdy (progi). Natomiast wtedy kontaktując się z nami, państwo będą mieli pewność, że ta umowa, którą przygotujemy, nie dość, że przygotujemy infrastrukturę pod tego SAP-a, to jeszcze przygotujemy takie warunki finansowe, że to będzie o wiele lepsza oferta. Wtedy będziemy mogli zastosować różnego rodzaju programy, które są dostępne i dzięki temu państwu umilić podróż do chmury.
Na pewno do tego wrócimy. A gdy mówimy o rozwiązaniach GCP, to jakie są podstawy, jeżeli chodzi o rozwiązania dedykowane oprogramowaniu SAP? I czy może dysponujesz danymi, które mogą potwierdzić lepsze działanie SAP-a w oparciu o chmurę?
Jak najbardziej są takie badania dostępne na stronie SAP-a w dokumentacji, gdzie jest pokazana wydajność infrastruktury na przykład GCP. Jest ona bardzo zadowalająca. Nie zagwarantuję, że w każdym przypadku będzie ona bardziej wydajna niż nasze rozwiązanie, natomiast mamy pewność, że w większości przypadków będzie to o wiele lepsze. Jeżeli chodzi o takie produkty, które się używa przy SAP-ie, najczęściej są to po prostu zwykłe, wirtualne maszyny, które są już dostosowane typowo pod SAP-a z systemem operacyjnym pod SAP-a. Na przykład SAP-y często potrafią być pamięciożerne, że tak powiem. Możemy sobie w GCP dostosować maszyny pod tyle, ile potrzebujemy, tyle sobie tej pamięci zarezerwujemy. Następnym takim ciekawym produktem dla użytkowników SAP-a może być BigQuery. Oczywiście mamy w SAP-ie różnego rodzaju modele analityczne, które są podawane, natomiast to też jest gdzieś taki dodatkowy oręż w walce, kiedy próbujemy stać się firmą data-driven. Skorzystanie po prostu z tego gotowego magazynu BigQuery, który jest w Google i to jest standard rynkowy, to jest typowy data warehouse do przerabiania terabajtów danych. To jeżeli chcemy jak najszybciej podejmować decyzje, mieć jak najszybsze przełożenie na biznes, to też jest bardzo mocny, bardzo dobry produkt dla użytkowników SAP-a.
Czyli to jest dla ciebie największa zaleta używania SAP-a w firmie? Analiza danych i to, co oferuje chmura?
Dla mnie największą zaletą takiego SAP-a w firmie jest to, że po prostu doskonale wiemy, co się dzieje i jesteśmy w stanie tą firmą zarządzać. Na przykład w przeszłości nasze panie w księgowości musiały 'wyklikiwać' Excele, zbierać różne dane, później je samodzielnie przerabiać. W SAP-ie wyniki finansowe możemy robić sami, nie potrzebujemy manualnej pracy, bo po prostu system zrobi to za nas.
Tylko musi być dobrze skonfigurowany i rozumiem, że to jest wyzwanie dla SAP-owego konsultanta.
Tak jest, dokładnie.
Gdy mówimy o byciu partnerem produktów Google, a takie usługi świadczy FOTC, jak wygląda kontakt i ścieżka klienta?
Najczęściej to są po prostu kontakty zostawione dla nas przez stronę internetową, czyli przez formularz dostępny, natomiast jeżeli ktoś by potrzebował kontaktu w innej formie, to nie ma problemu, może zadzwonić na infolinię, można znaleźć nas na LinkedInie, można znaleźć mnie na LinkedInie.
Widziałem. Obserwujące cię osoby mogły zobaczyć certyfikaty na Twoim koncie. O tym na pewno jeszcze pogadamy. Ale także ostatni awans, w ogóle gratki, tylko czy jak rozumiem w związku z promocją teraz jesteś możliwie blisko biznesu, pomagasz w tych migracjach. Czy możesz przytoczyć jakieś ciekawe przypadki procesów cyfrowej transformacji?
Teraz bardzo ciekawy projekt prowadzimy obecnie. Na szczęście nasza rozmowa nagrywana jest stricte po polsku, więc żadnych NDA nie naruszymy, natomiast obecnie jesteśmy na etapie migrowania izraelskiego rządu do chmury.
Muszę się upewnić, czy na pewno mam zagwarantowane bezpieczeństwo i czy nasze połączenie jest bardzo prywatne.
Tak, rząd Izraela podjął decyzję o migracji bardzo dużej części swoich rządowych serwerów do USA oraz GCP i nasi inżynierowie obecnie współpracują z wielkim, izraelskim konsorcjum, które się tym zajmuje i nasi inżynierowie współpracują nad tym tematem. Tak więc myślę, że jeżeli ten temat się uda, to będzie bardzo możliwe, że pierwszy taki kontrakt, gdzie już nie firma prywatna, ale rząd również zmigruje się do chmury. Jeszcze o czymś takim nie słyszałem. Słyszałem o ogromnym kontrakcie armii amerykańskiej, którą wygrał Microsoft w zeszłym roku na dostawę usług chmurowych, natomiast o tym, żeby po prostu rząd migrował swoje serwery fizyczne, to jeszcze nie słyszałem.
Trzeba przyznać, że niezła historia. Czy coś takiego dzieje się w Polsce?
Nawet tutaj mogę przyznać, że to akurat nie było realizowane z nami, natomiast cały system do zapisywania na szczepionki był także realizowany w oparciu o Google Cloud Platform, a także innego lokalnego partnera. Także nasz rząd również zaczyna dostrzegać tutaj power of the cloud.
Nie chcę typowo na Polskę narzekać, ale gdy dowiedziałem się, że rząd ma taki zamiar, by te wszystkie szczepienia były w formie online, żeby to było proste, żeby każdy mógł to zrobić, to nie wierzyłem w powodzenie misji, a okazuje się, że naprawdę to było całkiem fajne doświadczenie i to zrobiło robotę.
Tak, jak najbardziej. To jest gdzieś tam ten efekt chmury. Na początku byliśmy od razu przygotowani na ten peak. Wiadomo, że gdy zostały otwarte możliwości szczepienia dla poszczególnych roczników, to następował ten kilkudniowy skok zainteresowania, a później mieliśmy to zainteresowanie obniżone. To jest właśnie jeden z głównych benefitów clouda, czyli byliśmy gotowi na ten skok, zapłaciliśmy za ten skok również, ale otworzyliśmy naszych użytkowników. A kiedy to zainteresowanie spadło, mogliśmy wyskalować w dół nasze zapotrzebowania na maszyny i w ten sposób obniżyć sobie później ten koszt, a nasz serwis dalej pięknie działał. Czyli nie musieliśmy mieć fizycznych maszyn gotowych gdzieś w piwnicy, które przyjmą ten ruch i za nie zapłacić. Zapłaciliśmy za skok w górę i później wróciliśmy do poziomu poprzedniego, gdy to zainteresowanie spadło na normalny poziom.
Takie realne przykłady działają na wyobraźnię. Czy możesz wdrożyć nas i zaprowadzić nas do magicznego świata Proof of Concept. Co to takiego i dlaczego każdy powinien o tym usłyszeć?
Proof of concept to jest taki dowód, że to, co sobie wymyśliliśmy, zadziała. Jak wygląda Proof of Concept na GCP? Na przykład klient ma obecnie postawioną infrastrukturę na AWS, czyli na jednym z trzech największych providerów. Google szczyci w się tym, że networking ma najlepszy, czyli po prostu połączenia w tym zakresie. W końcu przez Google przychodzi 30% internetu światowego, tak więc networking musi być na najwyższym poziomie. Klient był klientem, który bardzo duża część jego aplikacji polegała na video streamingu. Klient chciał przeprowadzić porównanie, jak video streamy będą działały na Google, a jak na AWS. Obecnie infrastrukturę ma ustawioną na AWS. My jako FOTC pomogliśmy w pozyskaniu środków na sfinansowanie tego Proof of Concept w Google, czyli klient mógł odtworzyć swoją infrastrukturę na GCP, przetestować, puścić trochę ruchu, zobaczyć, jak to będzie działać i nie ponosić żadnych kosztów. To był taki Proof of Concept. Wyniki później okazały się, że tak, że to działa lepiej, że możemy działać w pewnej skali. Całość polega na tym, żeby klient nie musiał ponosić kosztów, żeby zweryfikować swoje tezy biznesowe.
Jak długo trwał taki proces? Czy on musiał być obwarowany umową? Czy faktycznie gwarantował w przypadku niepodjęcia współpracy z Google brak jakichkolwiek kosztów po stronie tego klienta?
Tak. W przypadku gdyby Proof of Concept nie wyszedł, klient nie ponosi żadnych kosztów. Jedyny koszt dla klienta, to jest nakład pracy, ale ten nakład pracy jest również w pewien sposób offsetowany przez to, że my jako taki partner możemy również dostać tak zwane Partner Services Funds, czyli Google również partycypuje w budżecie, żeby takich partnerów jak my móc zatrudnić do wykonania danej pracy, żeby swoim pracownikom na przykład odjąć i częściowo taką pracę może opłacić. I to jest według mnie super rozwiązanie, bo wtedy na przykład ilość naszych pracowników nie musi być tak mocno zaangażowana, natomiast my nie ponosimy pełnego kosztu, bo tutaj gdzieś tam Google nas wspomaga. Natomiast jeżeli chodzi o takie zobowiązanie, jeżeli nie wyjdzie, nie poniesiemy żadnych kosztów. I Google, i FOTC są firmami, które nikogo na siłę nie trzymają. Jeżeli klient ma prawdziwą potrzebę, na którą możemy odpowiedzieć, gdzie możemy mu pomóc, no to super, to jest sytuacja win-win, wszyscy jesteśmy happy. Ale w przypadku jeżeli nasza analiza biznesowa gdzieś nie wyjdzie, no to trudno.
Taki Proof of Concept to taki Złoty Graal w rękach sprawnego handlowca. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Nie powiem, że nie. Jest to bardzo ciekawe rozwiązanie dla naszych klientów, bo jak najbardziej mogą przetestować technologię Google, którą my również sprzedajemy bezkosztowo. Bardzo często jest tak, że jest to również Złoty Graal z tego względu, że okazuje się, że to działa, że te tezy biznesowe, które postawili, działają i sprawdzają się. Natomiast jest to pewnego rodzaju Złoty Graal, tym bardziej, że pracując dla partnera, to nie nasza firma to finansuje, tylko to finansuje vendor, czyli Google.
Czy możemy tak pokrótce nakreślić, jak partner Google, w tym przypadku omawianym FOTC, pomaga swoim klientom na różnych poziomach i różnym rodzajom klientów?
To może zaczniemy od naszych najmniejszych klientów, takich naszych maluszków. To są po prostu klienci, którzy mają na przykład postawiony sklep internetowy z sześcioma produktami, gdzie ruch jest w granicy stu unikalnych użytkowników miesięcznie. Takich klientów na przykład bardzo mocno chce ciąć koszty, ale również chce mieć bardzo fajną infrastrukturę. Takim klientom bardzo często na start oferujemy voucher na 500 dolarów, by mogli sobie zobaczyć, jak GCP w ich przypadku zadziała, a także pomagamy w takim na przykład operowaniu, typu rozstawienie tej maszyny, postawienie tego sklepu, w takim codziennym operowaniu i później klient ma sklep postawiony na Google, bardzo mało zarządzania mu z tego zostaje, czyli tam gdzieś chodzi w chmurze.
Czy te środki on może dysponować tylko i wyłącznie na ewentualne skalowanie chmury lub wszystkie usługi chmurowe czy może na przykład wydać je na kampanie reklamowe? Jakiego rodzaju struktury?
Może tylko te środki, które mu oferujemy wydać tylko i wyłącznie na produkty GCP, czyli nie może sobie Google Ads kupić, może tylko i wyłącznie za produkty GCP zapłacić. No więc to mamy taki pierwszy rodzaj klientów. Później mamy jakieś małe firmy typu startupy, które też nie dostały jeszcze finansowania, natomiast już mają jakieś trialsy, mają CEO z pomysłem, mają CTO, który ma programistyczne umiejętności i startują w biznesach, w garażu można powiedzieć, tak? Wtedy bardzo świetną opcją jest skorzystanie z innych usług Google, typu Firebase albo App Engine, które pozwalają nam wdrażać nasz kod automatycznie na infrastrukturze Google. Co tu jest ciekawe? Te obie platformy do momentu, kiedy nie osiągniemy pewnego poziomu ruchu, zazwyczaj są dla nas w stu procentach bezkosztowe, bardzo często.
Możesz oszacować poziom ruchu? Czy to znowu będzie poziom ruchu trochę większy niż omawiany sklep wcześniej, czy to jednak musi być jakaś aplikacja?
Wiesz co, może to być troszeczkę nieaktualne, natomiast podczas jednego calla z naszymi inżynierami, właśnie w takiej sprawie, nasz inżynier powiedział, że to będzie do mniej więcej 10 tysięcy użytkowników miesięcznie.
Prężnie działający biznes.
To już jest pewnego rodzaju działający biznes, to już jest na pewno nasz etap MVP. To jest moment, kiedy my możemy pójść do VC, do anioła biznesu, do kogokolwiek i powiedzieć: "Mamy użytkowników, mamy MVP, dajcie nam kasę, chcemy rosnąć". Czyli tutaj bardzo mocno możemy rozwijać start-up na GCP, a dodatkowo dostając kasę od VC, możemy też mówić, że nasz produkt jest w chmurze, nasz produkt jest gotowy na skalowanie, panie inwestorze. Możemy od razu iść globalnie. Dajcie nam zespół, dajcie nam marketingowców i podbijamy razem świat.
Zwracają się do ciebie tacy ludzie? Albo jest ich więcej niż kiedyś?
Jest bardzo dużo. Ogólnie też widać bardzo duże inwestycje, które w Polsce Google poczynił. Bardzo dużo firm obecnie w Polsce idąc do chmury, zaczyna w chmurze Google'a. Ale to widać, naprawdę te inwestycje, które Google wyłożył, przekładają się na to. Taki klient, nawet bardzo mały, ale który już ma jakiś potencjał, może skorzystać z bardzo wielkiej ilości projektów, wsparcia finansowego bezpośrednio od Google. W tym momencie można dostać (bym powiedział już powiedzmy taki biznes, który działa, który jest w jakiś sposób finansowany przez anioła biznesu czy poprzez venture funding) nawet 100 tysięcy dolarów w postaci kredytu w 1. roku, a w 2. roku to będzie 20% naszego spendingu z 1. roku. Jeżeli w 1. roku wydaliśmy 100 tysięcy dolarów, to w drugim roku dostaniemy na przykład 20 tysięcy dolarów dodatkowych kredytu. Tak więc to też jest kolejny taki znak, że Google stawia bardzo mocno na startupy. Sam zresztą od tego zaczynał, od garażu, od bycia małą firmą, od bycia takim typowym digital native i stąd też bardzo mocne wsparcie szczególnie w kierunku tych firm. Wsparcie, które jest dla każdego, nawet poprzez użycie Google Workspace, czyli super playsetu do pracy biurowej codziennej.
Wysyłasz komunikaty do potencjalnych klientów i zwłaszcza odbiorców naszego podcastu, dlaczego w ogóle warto dla ciebie? Gdy ktoś cię pyta przy rodzinnym stole: "Bartoszu, dlaczego mam rozważyć migrację do chmury?", to co wymieniasz w pierwszej kolejności?
Oczywiście mogę tu lecieć sprawdzonymi regułkami typu skalowalność, wydajność. Natomiast ja często do tego podchodzę inaczej. Zobaczymy, jakie są trendy na naszym rynku programistycznym. Ile trzeba zapłacić dobremu programiście? W obecnych realiach bardzo dużo. Jaki jest sens (bo to jest też obecnie tematyka dosyć popularna) posiadania najlepszych żołnierzy, jeżeli nie damy im odpowiedniego sprzętu? Często inwestycja w chmurę to jest po prostu przyspieszenie prac na miejscu, przyspieszenie prac naszych deweloperów o bardzo dużą ilość czasu. A jeżeli dodamy sobie to wszystko, czyli koszt pracy programisty, to ile chmura mu ułatwi, to tak zwanego Total Cost of Ownership wyjdzie (jestem praktycznie pewny, że w 95% przypadków wyjdzie w chmurach efektywniej, taniej i będziemy gotowi do skalowania globalnego. Tak więc ja bym powiedział, że to jest główny plus, to jest główna zaleta chmury. Nie oszczędzajmy na technologii, bo gdy się policzy wszystkie aspekty, które za tym idą, okaże się, że wyjdzie to taniej.
Poprzedni goście podcastu stojący za startupami czy tam innymi komercyjnymi produktami podkreślali właśnie tę zależność, że w ostatecznym rozrachunku to po prostu się opłaciło, to zadziałało w ich przypadku. Potwierdziły to oczywiście liczby. Natomiast kompetencje chmurowe potwierdzają certyfikaty. Sprawdziłem twój profil, masz kilka na koncie. Są to bardzo dumnie brzmiący Associate Cloud Engineer oraz Cloud Digital Leader.
Jestem bardzo dumny szczególnie z tego Cloud Engineera, ponieważ jest to certyfikat stricte techniczny.
Właśnie, jesteś tak naprawdę bliżej sprzedaży, więc jak udało ci się to wszystko spiąć? Wakacje przeznaczyłeś na podręczniki?
Temat chmury bardzo mocno mnie jara, ale też widzę trend na rynku, że coraz częściej osoby decyzyjne, na przykład prezesi, doskonale zdają sobie sprawę, że chmura już tu jest, w chmurę idziemy, trzeba czynić inwestycje w tę stronę, więc coraz częściej podczas rozmów handlowych jestem automatycznie zsyłany do CTO czy do jakiegoś dyrektora IT i takich osób stricte technicznych. Te osoby często mają wiedzę, wiedzą, jak to wszystko działa i żebym ja lepiej mógł zrozumieć tę osobę i żeby ludzie w naszym zespole mogli lepiej zrozumieć te osoby, i żeby lepiej dopasować produkty, lepiej dopasować nawet sam kontekst rozmowy, to uważam, że podnoszenie swoich umiejętności jest tutaj kluczowe dla nas jako handlowców. Natomiast ten drugi certyfikat, Cloud Digital Leader, jest to typowy certyfikat potwierdzający umiejętności biznesowe pod chmurę, czyli do danego scenariusza biznesowego umiejętność dobrania odpowiedniego rozwiązania. Mamy firmę o takich i takich rozmiarach, która potrzebuje takiego i takiego rozwiązania problemu, jakie produkty GCP mogą tutaj w takiej sytuacji nam pomóc. Tutaj wszystko jest bardzo ważne. Powiedziałbym, że Cloud Digital Leader jest dla osób biznesowych w firmie, natomiast Associate Cloud Engineer czy tam Architect, czy te wszystkie inne wyższe certyfikaty Google są dla członków naszych drużyn IT.
Co do bycia cyfrowym liderem, to rozumiem, że jest to osiągalne, ale czy możesz jednak spróbować odpowiedzieć na moje pytanie, jak udało ci się to spiąć, to znaczy czy masz w sobie duszę programisty albo inżyniera, czy musiałeś naprawdę przebyć długą drogę?
Ja skończyłem studia techniczne, jestem inżynierem również, skończyłem kierunek, który się nazywa inżynieria energii odnawialnych, natomiast ten kierunek to tak naprawdę była fizyka techniczna, tak więc i programowanie, i bardzo dużo matematyki, wszystkiego tego rodzaju na studiach miałem. A jeżeli chodzi o samo GCP - po dwóch latach chodzenia na calle, słuchania inżynierów na początku czułem się tak, jakby mówili do mnie po niemiecku czy po prostu w jakimś innym języku nie rozumienia. Z czasem łapałem coraz więcej, z czasem się zacząłem sam dokształcać, zrobiłem bardzo dużą ilość kursów, które są dostępne od Google, czy za darmo, czy również dla nas jako partnerów tutaj specjalnie dedykowanych. W przerwie między Świętami a Sylwestrem to jest troszeczkę taki dead season, bo wiadomo, wszystkie polskie firmy, bardzo dużo osób jest na urlopach, postanowiłem się przyłożyć, kilkudniowe takie zakuwanie sobie zrobić i zakończyłem to 30 grudnia zdanym egzaminem. Tak więc zrobiłem sobie wczesny prezent noworoczny albo późny pod choinkę.
Mam nadzieję, że 2022 będzie też obfitować w takie dobre i pozytywne wyzwania także zawodowe. I zostawiam taką podcastową wizytówkę. Bartosz Szymański, Head of Google Cloud Platform firmy FOTC był naszym dzisiejszym gościem 18. odcinka podcastu FlyTalks. Szalenie dziękuję ci za wszelkie wskazówki i cenne rady dla przedsiębiorców zaczynających przygodę z chmurą i oczywiście tych, którzy myślą o cyfrowej transformacji.
Dzięki, Konrad, i pozdrawiam wszystkich państwa, dziękuję.